Nie warto zwodzić banków

2008-06-23 00:00:00

Ostatnią rzeczą, na której zależy bankowi, jest wszczynanie procedur windykacyjnych i egzekucyjnych. Wiąże się to z ponoszeniem niepotrzebnych kosztów. Banki są więc otwarte na rozmowy z kredytobiorcą o jego problemach z wykonywaniem zobowiązań, pod warunkiem jednak, że dzieje się to odpowiednio wcześnie – mówi Andrzej Grabiński z Kancelarii Grabiński i Wspólnicy. Jeśli przewidujemy problemy lub już się w nich znaleźliśmy, powinniśmy niezwłocznie napisać do banku pismo, w którym opiszemy naszą sytuację i złożymy propozycję zmiany umowy kredytowej – dodaje.

Polacy zapożyczają się na potęgę, ale jednocześnie uważają kredyty za zło konieczne. Co robić, jeżeli z jakiś powodów nie możemy spłacać kredytu?
Ostatnią rzeczą, na której zależy bankowi, jest wszczynanie procedur windykacyjnych i egzekucyjnych. Wiąże się to z ponoszeniem niepotrzebnych kosztów. Banki są więc otwarte na rozmowy z kredytobiorcą o jego problemach z wykonywaniem zobowiązań, pod warunkiem jednak, że dzieje się to odpowiednio wcześnie. Nie należy się bowiem spodziewać pozytywnej reakcji banku w sytuacji, gdy od paru miesięcy kredyt nie jest spłacany, a wezwania z banku pozostają bez odpowiedzi.

Jak w takiej sytuacji rozmawiać z bankiem?
Przede wszystkim nie ukrywać przed bankiem swojej gorszej sytuacji finansowej. Tylko transparentność relacji pozwala na zbudowanie zaufania niezbędnego do dokonania zmian w umowie prowadzących do urealnienia wysokości rat kredytu lub terminów ich spłat. Jeśli przewidujemy problemy lub już się w nich znaleźliśmy, powinniśmy niezwłocznie napisać do banku pismo, w którym opiszemy naszą sytuację i złożymy propozycję zmiany umowy kredytowej. Ważne jest, by propozycje te były realne i do przyjęcia dla drugiej strony. Jeśli zaproponujemy zmniejszenie raty wysokości 1 tys. zł do 100 zł i przedłużenie kredytu o 5 lat, to nie mamy żadnych szans na uwzględnienie tej prośby.

Co czeka nas, kiedy uprzemy się i nie będziemy spłacać kredytu?
Szczegółowa procedura windykacyjna w każdej instytucji kredytowej może wyglądać nieco inaczej. Co do zasady jednak w pierwszej kolejności możemy spodziewać się monitów telefonicznych oraz pisemnych wezwań do zapłaty, które nakłonić nas mają do dobrowolnego spłacenia zaległości. Często czynności te nie są wykonywane przez bank, ale przez firmę windykacyjną, na jego zlecenie. Jeśli nie przyniosą efektu, bank wypowiada umowę kredytową i wystawia bankowy tytuł egzekucyjny. Dokument ten, po opatrzeniu w klauzulę wykonalności przez sąd, co dzieje się bez udziału dłużnika, pozwala na skierowanie sprawy na drogę egzekucji komorniczej. Komornik może co do zasady zająć każdy składnik majątku, w szczególności wynagrodzenie, samochód czy mieszkanie, a kredytobiorca nie może się temu sprzeciwić. Uzyskane w ten sposób środki zostaną przeznaczone na spłatę istniejącego długu.

Dług hipoteczny jest zazwyczaj bardzo wysoki i rozłożony na wiele lat. Czy jeżeli nie będziemy go regulować, bank może wyrzucić nas z naszego mieszkania?
To jest całkowita ostateczność. Bank jest instytucją finansową i celem jego działania nie jest wyrzucanie własnych klientów z mieszkań, tylko zarabianie na udzielanych i spłacanych kredytach. Zawsze dużo korzystniejsze dla banku jest uzyskanie dobrowolnej spłaty niż przymusowe odzyskiwanie długu. Zachowanie kredytobiorcy może jednak skłonić bank do tego, że skieruje wniosek o wszczęcie egzekucji z nieruchomości. Jej skutkiem będzie licytacja mieszkania i jego sprzedaż osobie trzeciej, ewentualnie przejęcie mieszkania przez bank. Będziemy wówczas zobligowani do wyprowadzenia się z mieszkania.

Sposobem na kupienie sobie świętego spokoju jest wykupienie ubezpieczenia spłaty kredytu. Co nam dają takie ubezpieczenia? Jeżeli nie spłacę kredytu, a zrobi to za mnie towarzystwo ubezpieczeniowe, będę całkowicie wolny od obciążeń?
Sytuacja nie wygląda tak prosto. Istotne jest bowiem, od czego chronić będzie ubezpieczenie. Na rynku występuje szereg rodzajów polis, a każda z nich chroni od innego ryzyka. W konsekwencji inne okoliczności powodują wypłatę odszkodowania. Przykładowo w przypadku zawarcia ubezpieczenia na życie ubezpieczyciel w razie śmierci kredytobiorcy lub utraty przez niego zdolności do pracy wypłaci bankowi określoną część pozostałego do spłaty kredytu. Jeśli pokryje to roszczenia banku, to kredyt zostanie uznany za spłacony. Inaczej będzie w razie zawarcia ubezpieczenia od skutków utraty pracy. Taka polisa chroni kredytobiorcę jedynie czasowo. Zwykle w ten sposób, że ubezpieczyciel płaci za kredytobiorcę raty kredytu przez określoną ilość miesięcy, np. przez rok, chyba, że w tym czasie kredytobiorca znajdzie pracę. Po upływie tego terminu kredytobiorca z pozostałym do spłaty kredytem musi sobie radzić sam. To dość naturalne podejście, bowiem mogłyby się znaleźć osoby, które nie będą chciały podjąć pracy, żeby nie spłacać kredytu samodzielnie.

Niektóre banki wymagają jako zabezpieczenia weksla in blanco. Jeżeli klient nie spłaca kredytu, jakie w takiej sytuacji grożą mu konsekwencje?
Bank może wymagać wystawienia weksla, by lepiej zabezpieczyć spłatę udzielonego kredytu. Trzeba mieć przy tym na względzie, że inne skutki wiązać się będą z wystawieniem weksla zabezpieczającego kredyt konsumencki, a inne w sytuacji, gdy kredyt konsumenckim nie jest. Ogólnie rzecz ujmując kredytem konsumenckim jest taki kredyt, który jest udzielany przez bank osobie fizycznej, a jego wysokość nie przekracza 80 tys. zł. Przy zabezpieczeniu takiego kredytu wystawienie weksla w zasadzie nie wpływa na sytuację kredytobiorcy. Bank posiada bowiem uprawnienie do wystawiania bankowych tytułów egzekucyjnych, które są znacznie skuteczniejszymi środkami dochodzenia należności. Jeżeli jednak bank posługuje się wekslem wytaczając powództwo, zaskarżenie przez dłużnika nakazu zapłaty wydanego w postępowaniu nakazowym będzie możliwe po uiszczeniu przez niego opłaty sądowej.

A jakie działanie ma weksel w przypadku kredytów powyżej 80 tys. zł?
W przypadku kredytów niekonsumenckich, a więc większości hipotecznych, ale także udzielanych przedsiębiorcom, bank może wypełnić weksel zabezpieczający nieobsługiwany kredyt na kwotę zadłużenia oraz indosować go na rzecz osoby trzeciej, tzn. przenieść na nią prawa z weksla. W takiej sytuacji to nie bank, ale ta osoba trzecia będzie mogła domagać się spłaty zadłużenia. Kluczowe jest jednak to, że przeciwko tej osobie wystawca weksla nie będzie mógł co do zasady przedstawiać żadnych zarzutów dotyczących umowy kredytowej, a więc np. nieprawidłowego naliczenia odsetek, zawyżenia kosztów obsługi kredytu, przedwczesnego wypowiedzenia umowy kredytowej, błędnego rozliczenia wpłat itp. Zobowiązanie wynikające z indosowanego weksla jest zobowiązaniem abstrakcyjnym i zgodnie z przepisami prawa wekslowego podnoszenie zarzutów dotyczących stosunku podstawowego jest bardzo ograniczone. W konsekwencji grozi nam, że będziemy musieli zapłacić nabywcy weksla - indosatariuszowi - więcej niż bylibyśmy zobowiązani zapłacić, gdyby to bank domagał się od nas zapłaty.

Czy zgodne z prawem jest pobieranie opłat za wcześniejszą spłatę lub przewalutowanie kredytu?
Jeżeli chcemy wcześniej spłacić kredyt konsumencki, wówczas bank nie może domagać się za to prowizji. Możemy zatem spłacić kredyt przed terminem bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Inaczej jest w przypadku kredytów nie będących konsumenckimi oraz przy przewalutowaniach. W tych sytuacjach to od treści umowy bankiem zależy czy i jaka prowizja zostanie pobrana. Nie ma jednak generalnego zakazu pobierania prowizji od takich czynności.

Czy bank ma prawo wypowiedzieć umowę kredytową, jeżeli kredytobiorca nie powiadomił  go o zmianie miejsca pracy? W umowach są takie zapisy. Ale czy musimy informować o tym bank, nawet jeśli nasza sytuacja finansowa się nie pogorszyła?
Sądzę, że umożliwienie bankowi zastosowania wobec kredytobiorcy sankcji w postaci wypowiedzenia umowy bez oparcia się na obiektywnych okolicznościach ekonomicznych godziłoby w dobre obyczaje i rażąco naruszało interes konsumenta. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że kredytobiorca po wypowiedzeniu umowy jest zobowiązany do natychmiastowego zwrotu całego wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami, co może całkowicie zburzyć jego stabilność ekonomiczną, natomiast sytuacja banku niepowiadomionego o zmianie miejsca pracy nie ulega zmianie i nie jest ani lepsza, ani gorsza.

Banki aktywnie reklamują kredyty "bez zgody małżonka". Co grozi żonie, jeżeli nierzetelny mąż weźmie taki kredyt i przestanie go spłacać?
Wszystko zależy od tego, kiedy został zaciągnięty kredyt. Od 20 stycznia 2005 roku obowiązuje nowelizacja przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz kodeksu postępowania cywilnego, która w istotny sposób zmienia zasady odpowiedzialności za zobowiązania współmałżonków. Do tego dnia, jeśli mąż wziął kredyt i go nie spłacał, to wierzyciel mógł wystąpić z wnioskiem o nadanie klauzuli wykonalności przeciwko małżonce i prowadzić egzekucję z majątku wspólnego, którym najczęściej było mieszkanie. Zgoda małżonki nie była konieczna, a uwolnienie się przez nią od odpowiedzialności zależało od ustalenia, że zawarcie umowy było czynnością przekraczającą tzw. zwykły zarząd majątkiem wspólnym, co nie było zbyt proste i wymagało prowadzenia przez żonę postępowania sądowego.

A jak jest dzisiaj?
Aktualnie, jeśli wierzyciel nie uzyskał zgody małżonki - i  to pisemnej - w ogóle nie ma możliwości dochodzenia należności z majątku wspólnego, co oznacza w szczególności tyle, że nie ma możliwości zlicytowania wspólnego mieszkania małżonków. Jednakże tak samo jak w poprzednim stanie prawnym wierzyciel może prowadzić egzekucję z wynagrodzenia za pracę dłużnika, w związku z czym miesięczna kwota pozostająca do dyspozycji rodziny może ulec istotnemu zmniejszeniu.

Czy warto poręczać kredyty? Jakie tutaj czyhają na nas pułapki?  
Moim zdaniem sytuacja jest jasna - kredytów nie warto poręczać. Jeśli bowiem kredytobiorca nie będzie spłacał kredytu, bank skieruje swe roszczenia przeciwko poręczycielowi. I to on, choć nie skorzystał z kredytu, będzie musiał go spłacać. Co więcej, jeśli nie dojdzie do porozumienia z bankiem, będzie to musiał zrobić natychmiast i jednorazowo, a nie w formie rat. Poręczyciel nie może się też zarzucać bankowi, że ten nie próbował egzekwować kredytu w pierwszej kolejności od kredytobiorcy, bowiem to bank wybiera, wobec kogo skierować środki egzekucyjne. Niespłacenie zobowiązania, za które się poręczyło, skutkować też będzie wpisaniem odpowiedniej informacji do bazy Biura Informacji Kredytowej, co może skutecznie uniemożliwić poręczycielowi wzięcie własnego kredytu.
 
Kredyt na kartach kredytowych, mimo swej specyficznej konstrukcji, nadal jest kredytem.  Tymczasem banki naliczają kary nawet za jednodniowe opóźnienie spłaty minimalnej kwoty. Czy jest to zgodne z prawem? Czy klient, wzorem innych kredytów, nie powinien najpierw otrzymać monitu, telefonu przypominającego o płatności?
Konstrukcja umowy o korzystanie z kredytu za pomocą karty kredytowej opiera się na tym, że bank nalicza odsetki od wykorzystanego kredytu dopiero wówczas, gdy klient nie dokona spłaty wykorzystanego limitu kredytowego w określonym terminie. Jednakże okres naliczenia odsetek biegnie od momentu wykorzystania kredytu, a nie od upływu terminu do zapłaty. Oznacza to, że spóźnienie się przez klienta ze spłatą skutkuje naliczeniem odsetek za okres od wykorzystania danej części kredytu do chwili spłaty. Naliczanie w tej sytuacji opłaty karnej za samo przekroczenie terminu stanowi dodatkowy koszt za de facto tę samą usługę udostępnienia kredytu i jako takie jest bezprawne.
Zwrócić należy także uwagę na to, że prawo polskie za niespełnienie w terminie świadczenia pieniężnego, a takim właśnie jest spłata kredytu, przewiduje po stronie wierzyciela uprawnienie do naliczania odsetek lub dochodzenie odszkodowania za nienależyte wykonanie umowy. Nie przewiduje natomiast uprawnienia do naliczenia kary umownej jaką jest opłata za nieterminową spłatę. W konsekwencji zastrzeżenie takiej opłaty jest nieważne w świetle art. 483 § 1 Kc.
Klient nie musi natomiast otrzymywać dodatkowego wezwania do zapłaty wykorzystanej kwoty kredytu, bowiem każdego miesiąca otrzymuje wyciąg z zestawieniem operacji oraz wskazaniem kwoty, którą powinien spłacić, by uniknąć płacenia odsetek. Jest także poinformowany o terminie, w którym powinien dokonać spłaty, w związku z czym naliczenie odsetek w przypadku jego przekroczenia jest jak najbardziej zasadne.

Terminowo spłacam kredyt gotówkowy w jednym z dużych banków. Mimo tego bank naliczył karne odsetki za niedopłatę i monity. Okazało się, że niedopłata i odsetki wynikają ze zmiany oprocentowania. Problem w tym, że nowy harmonogram spłat, uwzględniający wyższe odsetki, do mnie nie dotarł. Po kilku rozmowach z pracownikami banku, wysłaniu podania o cofnięcie kary, bank ustąpił. Nie byłoby problemu, gdyby banki wysyłały tak ważną korespondencję listami poleconymi, czego nie robią. Czy kredytobiorca powinien płacić za błędy poczty?
Jeżeli bank zgodnie z treścią umowy musi zawiadomić kredytobiorcę o zmianie oprocentowania, aby zmiana ta odniosła skutek, musi to uczynić w taki sposób, by kredytobiorca mógł się zapoznać z treścią tego zawiadomienia. Jeżeli bank wysyła korespondencję listem zwykłym, to ryzykuje, że nie będzie w stanie dowieść, że kredytobiorca mógł zapoznać się z treścią zawiadomienia. W takiej sytuacji kredytobiorca nie będzie mógł zostać obciążony opłatami i odsetkami za dokonywanie spłat w nieprawidłowej wysokości. Jeśli z kolei bank wysłałby informację listem poleconym, wówczas składając reklamację na poczcie będzie mógł bez trudności ustalić czy przesyłka została doręczona czy nie i adekwatnie do tego zareagować.

Niedawno do Sejmu wrócił temat instytucji upadłości konsumenckiej. Co zyskaliby konsumenci, gdyby ustawa w proponowanej wersji weszła w życie?
Głównym celem ustawy jest doprowadzenie do stanu, w którym osoba fizyczna pozbędzie się ciążących na niej kredytów, których nie jest w stanie spłacić. Będzie ona wówczas mogła podjąć legalną pracę bez obawy o to, że zostanie jej zajęte wynagrodzenie, a pracodawca będzie krzywo patrzył. Będzie też mogła korzystać z rachunków bankowych bez obawy, że zostają zablokowane przez komornika. Krótko mówiąc konsument dostanie „drugie życie ekonomiczne” i szansę na lepsze jego wykorzystanie.

Rozmawiał Maciej Bednarek

Ekspert Comperia.pl

Słownik finansowy
Kalkulatory

Szukasz kredytu gotówkowego? Chcesz zaoszczędzić? A może nowa inwestycja się kroi? Z nami wszystko przekalkulujesz!

Sprawdzam