Comperia pyta: Panowie posłowie, co z tymi spreadami?

2011-07-15 13:54:39

W ostatnich dniach temat spreadów znalazł się na cenzurowanym, mimo iż czerwiec nie przyniósł większych zmian w ich wysokości. Politycy przerzucają się pomysłami na ukrócenie procederu narzucania wysokich spreadów walutowych przez banki, oraz na pomoc kredytobiorcom frankowym z powodu znacznego wzrostu ich rat.Ile warte są te pomysły?

W czerwcu średnie różnice pomiędzy kursami kupna i sprzedaży walut w bankach nie uległy większym zmianom. W przypadku euro wynosiły 25 gr, franka 23 gr, a dolara amerykańskiego - 17 gr. W ujęciu procentowym przekłada się to odpowiednio na 6,05, 6,69 i 5,92 proc. Niewielkie zmiany w odniesieniu do poprzednich miesięcy wynikają jedynie z wahań kursów walutowych.

Średnie wysokości spreadów wyrażonych w zł i procentowo w maju i czerwcu 2011 roku
 
 
 
maj 2011
czerwiec 2011
 
 
maj 2011
czerwiec 2011
 
EUR
0,25 PLN
0,25 PLN
 
EUR
6,06%
6,05%
 
CHF
0,22 PLN
0,23 PLN
 
CHF
6,71%
6,69%
 
USD
0,17 PLN
0,17 PLN
 
USD
5,92%
5,92%
 
źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl
 

Jednym z głośniejszych wydarzeń finansowych ostatnich dni był rekordowo wysoki kurs franka szwajcarskiego. Najwięcej za franka płacono 12 lipca - średni kurs tej waluty w NBP wynosił 3,48 zł. Ale, co ciekawe, w bankach wymiana była bardziej kosztowna 14 lipca (tak jakby zwyżką ceny franka z 12 lipca instytucje były zaskoczone) - średni kurs sprzedaży tego dnia to 3,59 zł. Rekordzistą był - jak zwykle zresztą - Getin Bank, który sprzedawał franki po 3,70 zł.

Co proponują politycy?
 
Temat drogiego franka, rozdmuchany przez media, szybko podchwycili także politycy. Wicepremier Pawlak już dużo wcześniej obiecywał walkę z bankami w materii narzucania wysokich spreadów, ale do tej pory nic z tego nie wyszło. Tym razem aż 5 sejmowych ugrupowań przedstawiło swoje propozycje sposobów na pomoc kredytobiorcom frankowym.
 
Należy zaznaczyć, że rzeczą niemożliwą jest jednoznaczne określenie konkretnych liczb zysków, strat czy wysokości rat, będących konsekwencją pomysłów polityków. Zależy to bowiem od wysokości stopy LIBOR 3M CHF (na której bazują kredytodawcy) oraz poziomu bankowego kursu spłaty banków przez najbliższych ponad 25 lat. Do obliczeń przyjęto zatem poziomy kursów z dnia 13 lipca br., oraz wartości stopy LIBOR 3M CHF 0,18 proc.
 
Najbardziej niefortunny wydaje się pomysł SLD, który zakłada takie zmiany prawa bankowego, aby maksymalny spread wynosił 10 proc. Taka zmiana niewiele by jednak wniosła do rzeczywistości, gdyż średnie spready wynoszą ok. 6-7 proc. i jedynie Getin Bank sprzedaje franki i dolary amerykańskie po takiej cenie, jakiej chcieliby uniknąć politycy lewicy.
 
Prawo i Sprawiedliwość ma z kolei inny pomysł na rozwiązanie problemów kredytobiorców. Partia proponuje „korytarz” walutowy pomiędzy 2,95 a 3,95 zł, w którym to mógłby poruszać się kurs franka do złotego. Analitycy porównywarki finansowej Comperia.pl wyliczyli, ile zyskałby kredytobiorca, spłacając lipcową ratę kredytu po kursie 2,95 zł, a ile straciłby, spłacając ją po kursie 3,95 zł. W pierwszym przypadku zapłaciłby prawie 300 zł mniej, ale w drugim - byłoby to już niemal 200 zł więcej. W skali całego kredytu mogłoby to przynieść prawie 95 tys. zł oszczędności przy niższym kursie spłaty, lub ponad 63 tys. zł straty przy kursie wynoszącym niemal 4 zł.

Wpływ pomysłów SLD i PiS na wysokość raty kredytu w CHF
 
Kredyt na 300 tys. PLN zaciągnięty w CHF w styczniu 2008 r. spłacany wg:
 
starych zasad
pomysłu SLD - spread max 10 proc.
pomysłu PIS - kurs na poz. 2,95 zł
pomysłu PIS - kurs na poziomie 4 zł
Kredyt zaciągnięty na kwotę
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
Rata w lipcu 2011 (dane na 13.07)
1 760,01 PLN
1 789,76 PLN
1 462,55 PLN
1 958,33 PLN
Oszczędność na racie
-
-29,75 PLN
297,46 PLN
-198,32 PLN
Oszczędność przy spłacie pozostałych rat kredytu po niższym kursie
-
-9 460,50 PLN
94 592,28 PLN
-63 065,76 PLN
Średni kurs sprzedaży (13.07.2011)
3,55 PLN
3,61 PLN
2,95 PLN
3,95 PLN
Źródło: dane porównywarki finansowej Comperia.pl oraz NBP

Rozwiązanie PiS-u w aktualnej sytuacji nic nie zmienia. Byłoby korzystne przy wzroście kursu franka ponad 3,95 zł, natomiast przyniosłoby odwrotny do zamierzonego skutek, gdyby frank kosztował mniej niż 2,95 zł.

 
Eksperci Comperii postanowili sprawdzić, ile zarobiłby lub straciłby kredytobiorca, gdyby bankowy kurs franka szwajcarskiego wobec złotówki wyniósł 2,80 zł i 4,10 zł (czyli po 15 gr powyżej i poniżej bariery korytarza zaproponowanego przez Prawo i Sprawiedliwość, a tym samym gdyby kurs spłaty był sztucznie zaniżony do poziomu 3,95 zł lub zawyżony do 2,95 zł. W obu wypadkach chodzi o zysk/stratę rzędu około 75 zł. Gdyby taka sytuacja utrzymywała się od teraz do końca okresu spłacania kredytu, zyski/straty wyniosłyby odpowiednio ponad 23,5 tys. zł.

Wpływ pomysłu PiS na wysokość raty kredytu w CHF
 
Kredyt na 300 tys. PLN zaciągnięty w CHF w styczniu 2008 r. spłacany przy kursie bankowym:
 
2,80 zł
2,95 zł
3,95 zł
4,10 zł
Kredyt zaciągnięty na kwotę
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
Rata w lipcu 2011 (dane na 13.07)
1 388,19 PLN
1 462,55 PLN
1 958,33 PLN
2 032,69 PLN
Oszczędność na racie
-74,36 PLN
-
-
74,36 PLN
Oszczędność przy spłacie pozostałych rat kredytu po niższym kursie
-23 646,48 PLN
-
-
23 646,48 PLN
Źródło: dane porównywarki finansowej Comperia.pl oraz NBP

Z kolei PJN zaproponował rozwiązanie, które zastosowano już na Węgrzech, czyli zamrożenie kursu spłaty franka dla kredytobiorców zadłużonych w tej walucie na poziomie 2,75 zł. Różnicę pomiędzy rzeczywistym kursem pokrywałby Skarb Państwa. Nie stałoby się to jednak bezinteresownie. Dopłaty należałoby zwrócić w przyszłości. Taka solucja również nie należy do najbardziej przemyślanych, gdyż w rzeczywistości nie rozwiązuje problemu wysokich spreadów (pieniądze i tak trzeba będzie zwrócić, a bank będzie je pobierał po swoim kursie) oraz dodatkowo obciąża budżet państwa.

Choć pomysł PJN jest działaniem doraźnym, to z punktu widzenia kredytobiorcy może być kuszący – przez 4,5 roku płaciłoby się raty o prawie 400 zł niższe. Od 2016 roku każda rata powiększana byłaby natomiast o kwotę 76 zł. Ta kwota także jest niebagatelna dla domowego budżetu, ale widocznie przedstawiciele tego ugrupowania spodziewają się, że kredytobiorcy przez te prawie 5 „ulgowych” lat zdołaliby finansowo stanąć na nogi.
 
Wpływ pomysłu PJN na wysokość raty kredytu w CHF
 
Kredyt na 300 tys. PLN zaciągnięty w CHF w styczniu 2008 r. spłacany:
 
tak jak teraz (kurs z 13.07., czyli 3,55)
Do końca 2015 roku po kursie 2,75
rata od 2016 roku*
Kredyt zaciągnięty na kwotę
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
Rata
1 760,01 PLN
1 363,39 PLN
1 811,28 PLN
Różnica na racie
-
396,62 PLN
-76,06 PLN
Źródło: dane porównywarki finansowej Comperia.pl
* UWAGA! Przyjęto kurs sprzedaży franka w banku na poziomie 3,50 zł i stopę LIBOR 3M CHF na poziomie 0,18 proc.

Swój pomysł przedstawiła również Platforma Obywatelska. Jej propozycja jest bardzo podobna do tej, którą przewiduje istniejąca już rekomendacja S II. Chodzi o umożliwienie spłaty kredytu w walucie, w której został on zaciągnięty. Nowa propozycja uniemożliwiałaby bankom pobieranie dodatkowych opłat z tym związanych, a w szczególności opłaty za sporządzenie aneksu do umowy.

Przedstawione rozwiązanie również nie jest idealne – kredytobiorca zmuszony byłby wymienić walutę we własnym zakresie, a co za tym idzie – znaleźć kogoś, kto sprzedałby mu ją w korzystnej cenie, wymienić ją, a następnie jeszcze zawieźć do banku. Jest to pracochłonne zajęcie i można przypuszczać, że byłoby tak samo mało popularne jak stosowny zapis w rekomendacji S II, z którego skorzystało niewiele osób.

 
Do tych pomysłów dochodzi jeszcze, ogłoszona wcześniej, propozycja PSL. Zakładała ona, że kredytobiorca miałby możliwość wyboru pomiędzy spłatą kredytu w walucie bez dodatkowych opłat (czyli tak samo jak w propozycji PO) a inną alternatywą. Ta ostatnia niesie z sobą dwa wyjścia: rozliczanie się z bankiem - kredytodawcą po kursie średnim NBP lub po średnim kursie banku. Niestety, pomysł ten w tej kadencji Sejmu już raz został odrzucony. Tym samym szanse na jego wejście w życie należy ocenić jako niewielkie.
 
A szkoda, bo z perspektywy kredytobiorcy, to właśnie rozwiązanie proponowane przez ludowców wydaje się być najkorzystniejsze. Biorąc pod uwagę niewielkie szanse na jego wprowadzenie osoby, którym kredyt zaciągnięty w walucie zaczyna ciążyć, powinny rozważyć skorzystanie z rekomendacji S II. Jak wyliczyli analitycy porównywarki finansowej Comperia.pl, nawet przy kosztach podpisania aneksu do umowy, spłacając kredyt walutą wymienioną w kantorze, można zaoszczędzić znaczne kwoty w skali całego okresu kredytowania.

Wpływ pomysłów PO i PSL na wysokość raty kredytu w CHF
 
Kredyt na 300 tys. PLN zaciągnięty w CHF w styczniu 2008 r. spłacany w:
 
PLN – wymiana w banku
CHF – wymiana w kantorze
CHF – wymiana w NBP
Kredyt zaciągnięty na kwotę
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
141 509,43 CHF
Rata w lipcu 2011 (dane na 12.07)
1 760,01 PLN
1 735,23 PLN
1 710,44 PLN
Oszczędność na racie
-
24,78 PLN
49,57 PLN
Oszczędność przy spłacie pozostałych rat kredytu po niższym kursie
-
7 880,04 PLN
15 763,26 PLN
Średni kurs sprzedaży (12.07.2011)
3,55 PLN
3,50 PLN
3,45 PLN
Źródło: dane porównywarki finansowej Comperia.pl oraz NBP

W przypadku modelowego kredytu we frankach szwajcarskich na 300 tys. zł zaciągniętego w styczniu 2008 r. rata spłacana wg kursu kantorowego pozwoliłaby zaoszczędzić prawie 8 tys. zł w ciągu 26 lat pozostałych do końca spłaty kredytu. Oczywiście spłacając kredyt po średnim kursie NBP korzyści byłyby dużo wyższe - sięgałyby ponad 15,5 tys. zł, ale jest wyjątkowo mało prawdopodobne, aby banki przystały na takie rozwiązanie.
 
Jak wynika z powyższych wyliczeń, zmiany mogłyby przynieść kredytobiorcom dużą ulgę. Tym większą, im szybciej zostałyby wprowadzone. Znając jednak realia polskiego świata politycznego i wziąwszy pod uwagę fakt, że lada moment parlamentarzyści udadzą się na urlop, chyba nie ma co liczyć na zmiany dotyczące spreadów. Aczkolwiek mające się odbyć jesienią wybory parlamentarne mogą się okazać poważnym sprzymierzeńcem w walce o niższe koszty kredytów walutowych.
 
Dodatkowym sojusznikiem w tej batalii zdają się być media, które coraz odważniej nadają ton publicznej debacie na tematy ekonomiczne. Po drugiej stronie barykady stoją, żywotnie zainteresowane zwiększaniem swoich zysków, banki. Te ostatnie starają się przekonać opinię publiczną, że utrzymywanie obecnych poziomów spreadów służy dbaniu o stabilność sektora bankowego, co chroni nas wszystkich przed kryzysem finansowym, w jakim pogrążone są Stany Zjednoczone oraz niektóre państwa Europy.   
 
Maciej Łukowski
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl

 

 

 

 

Ekspert Comperia.pl