Ubezpieczenie grupowe-Comperia radzi, na co zwrócić uwagę

2011-09-30 11:33:59

W ofertach instytucji finansowych prowadzących działalność ubezpieczeniową często natknąć się można na dwa główne rodzaje polis: ubezpieczenie grupowe oraz indywidualne. Analitycy Comperii postanowili się bliżej przyjrzeć temu pierwszemu i udzielić odpowiedzi na pytanie: na co warto zwracać uwagę przy wyborze takiej polisy?

Jedno i tylko jedno (życie)

Każdy z nas ma tylko jedno życie, zatem jest ono dla każdego czymś najcenniejszym. Pomimo rozsądnych argumentów ze strony np. obrońców praw człowieka – głoszących, że to coś bezcennego (niemającego swej ceny), na rynku usług finansowych powszechnie funkcjonują produkty przeczące temu stwierdzeniu. Zimna logika rynku doprowadziła do tego, że wartość ludzkiego życia podlega wycenie.

Procederem tym zajmują się na co dzień przedstawiciele firm ubezpieczeniowych. Zarabiają na życie, starając się sprzedać jak największej liczbie klientów produkt o nazwie polisa ubezpieczeniowa. W założeniu ma on ochronić naszych bliskich (tj. wskazane przez nas osoby uposażone) przed kłopotami finansowymi, jakie mogą ich dotknąć w przypadku naszej śmierci. Ponadto stanowią dla nas pewną gwarancję, że w razie poważnych uszczerbków na zdrowiu, ubezpieczyciel może być zmuszony przez prawo do wypłaty nam określonej kwoty z tytułu utraty zdrowia.
 
Jeśli akurat tak się składa, że jesteśmy głównymi - lub co gorsza jedynymi – żywicielami naszej rodziny, to łatwo sobie wyobrazić, że w razie nagłego opuszczenia przez nas tego świata, nasi najbliżsi mogą popaść w tarapaty finansowe. A choćbyśmy się nie wiadomo jak bardzo starali utrzymać przy życiu (zachowując dobre zdrowie), to może się zdarzyć, że ulegniemy wypadkowi komunikacyjnemu lub spotka nas katastrofa np. lotnicza.
 
Dla wielu z nas, ryzyko wystąpienia poważnej choroby np. raka nie jest tak małe jak mogłoby się nam wydawać. Toteż – nie ulegając argumentacji firm ubezpieczeniowych, niejednokrotnie starających się zasiać w nas szereg obaw, warto rozważyć sens ubezpieczenia się lub zadbania – w jakiś inny sposób - o przyszłość finansową tych, na których nam zależy najbardziej.

Kto, komu i co wciskał?

Ubezpieczenie grupowe to coś, co z reguły bywa oferowane w zakładach pracy, a osobą składającą taką propozycję jest agent ubezpieczeniowy. Powinien on mieć zgodę kierownictwa firmy, a nierzadko wręcz to pracodawca ustala z przedstawicielem towarzystwa ubezpieczeniowego szczegóły akwizycji takich produktów w jego firmie.
 
Przed laty, gdy do Polski wchodziły pierwsze zagraniczne towarzystwa ubezpieczeniowe, a krajowe podmioty zaczęło konkurować o klientów, niemała część naszych rodaków została ubezpieczona niemal nieświadomie. Podpisywali dokumenty, które podsunął im szef, z różnych powodów zainteresowany tym, aby jego znajomy sprzedał tzw. „grupówkę”.
 
Wysokie prowizje dla agentów ubezpieczeniowych oraz brak na rynku podmiotów, które pełniłyby rolę brokerów ubezpieczeniowych sprzyjały nierzetelności i nie do końca uczciwym praktykom akwizycyjnym. Wszystko sprowadzało się, mówiąc kolokwialnie, „do wciśnięcia ludziom kitu”. Co gorsza był to „kit” jednego gatunku, czyli ten sam produkt dla wielu, nawet bardzo różniących się od siebie osób.      

Grupowo, czyli jak?

Obecnie zatrudnianym pracownikom, którym usiłuje się dziś sprzedać ubezpieczenie grupowe, przeważnie proponowane jest kilka wariantów ubezpieczenia o ściśle ustalonych parametrach. A rzadko zdarza się tak, aby np. suma ubezpieczenia czyli wysokość ewentualnie wypłacanych świadczeń była odpowiednia dla każdego. Podobnie też sprawy się mają z zakresem ubezpieczenia – on również jest narzucony z góry i zdarzają się sytuacje, w których młody, zdrowy i dbający o siebie mężczyzna płaci nieco wyższą stawkę za możliwość otrzymania dodatkowego świadczenia w razie zawału serca.
 
Krótko mówiąc, ubezpieczenie grupowe można by porównać do kostiumu lub munduru, który został „uszyty na podstawie wymiarów wziętych z manekina” i osoba ubezpieczona musi się weń wpasować. Przeciwieństwem w tym względzie jest polisa indywidualna, którą przypomina garnitur „skrojony na miarę”. Niewątpliwie taki strój jest wygodniejszy, chociaż na ogół znacznie droższy.

Skoro o kosztach mowa, to warto powiedzieć, jak wygląda ustalenie wysokości comiesięcznej (lub okresowej) składki. Podstawami do jej wyliczenia są dane demograficznej: płeć konkretnej grupy osób oraz ich wiek. Oznacza to, że takie osoby uiszczają taką samą składkę, której wysokość na ogół bywa niższa w porównaniu do tej, którą płaciliby nabywając polisę w trybie indywidualnym.
 
Dzieje się tak ze względu na możliwość negocjowania z ubezpieczycielem warunków umowy (także finansowych), który jest bardziej skłonny „spuścić z ceny”, gdy jego klientem jest grupa np. 30 osób. To ten sam efekt skali, który jest powszechnie stosowany przy okazji – modnych ostatnio zakupów grupowych.
 
Kto korzysta, a kto traci?  
 
Ubezpieczenie grupowe (z racji chociażby sposobu wyliczenia składki) jest korzystne dla osób starszych, zwłaszcza tych, które charakteryzują się gorszym zdrowiem. Gdyby takie osoby chciały się ubezpieczyć indywidualnie, to zostaliby obciążeni wyższą składką, albo w skrajnych przypadkach ubezpieczyciel odmówiłby im ubezpieczenia ze względu na zbyt duże ryzyko. A kto traci? Osoby zdrowsze i przede wszystkim młodsze, które w pewnym sensie dopłacają do składek osób starszych w takim wariancie ubezpieczenia.

Zanim podpiszemy umowę, w konsekwencji której uzyskamy ubezpieczenie grupowe, warto dokonać analizy własnych potrzeb oraz przeglądu ofert na rynku. W tym celu należy jest skontaktować się z kilkoma firmami ubezpieczeniowymi i poprosić je o kalkulację składki polisy indywidualnej dla określonych przez nas kryteriów.
 
Szczególnie istotne są zapisy stanowiące zakres ubezpieczenia – ich treść powinna maksymalnie wiernie korespondować z tymi nieszczęściami, które nas mogą dotknąć. Jeżeli już decydujemy się na polisę, to nie warto zadowalać się byle jaką lub pierwszą z brzegu ofertą. Podobnie jak w przypadku wielu innych towarów, najwięcej zyskują świadomi konsumenci, którzy nawykli do porównywania dostępnych na rynku propozycji.

Paweł Puchalski  
Comperia.pl

Ekspert Comperia.pl