Kredyt we frankach-kiedyś standard, dziś straszak. Czy słusznie?

2011-08-01 09:16:09

Kredyty we frankach szwajcarskich to dziś polski wróg publiczny nr 1. W pierwszych kwartale 2011 roku Polacy zaciągnęli ponad 10-krotnie mniej kredytów w szwajcarskiej walucie niż w analogicznym okresie 3 lata temu. Dlaczego? Co się zmieniło? Czy słusznie Polacy odwracają się od kredytów frankowych? A może to nie ich decyzja? O tym wszystkim przeczytasz w analizie Comperii.

Trochę historii

Około 700 tysięcy Polaków spłaca kredyt hipoteczny we franku szwajcarskim. Prawie połowa tych kredytów została zaciągnięta w 2007 i 2008 roku. Naszych rodaków skusiło niższe oprocentowanie w porównaniu do kredytów w innych walutach (w tym do tego udzielanego w złotych), i niski kurs franka (najwięcej kredytów zaciągnięto w III kwartale 2008 roku, kiedy kredyty wypłacono nawet po 1,90 zł!).
 
Na każde trzy udzielane w 2008 roku kredyty mieszkaniowe aż dwa denominowane były we franku szwajcarskim. Tylko w pierwszym kwartale tamtego roku udzielono przeszło 37 tys. kredytów w walucie Helwetów. W pierwszych 3 miesiącach 2011 roku – ponad dziesięciokrotnie mniej. Od 2010 roku co miesiąc udzielano najwyżej nieco ponad tysiąc kredytów hipotecznych we franku.
 
Spadał jednak nie tylko popyt na kredyty we frankach, ale i ich podaż. Jeszcze w pierwszej połowie 2008 roku kredyty we frankach szwajcarskich proponowało prawie 20 banków. Dziś zostało ich 6 - mBank, MultiBank, PKO BP, Alior Bank, BPH i Bank Nordea. Całkiem niedawno Deutsche Bank zdecydował, że kredyty w szwajcarskiej walucie nie będą już jego standardową ofertą i będą udzielane tylko w wyjątkowych, indywidualnych przypadkach.

Garść statystyk od kredytach hipotecznych we frankach
2 na 3...
...kredyty mieszkaniowe udzielone w 2008 roku denominowane były we franku szwajcarskim
64 794...
...kredyty mieszkaniowe we franku szwajcarskim udzielone zostały w III kwartale 2008 roku
78,1 proc. ...
...wszystkich kredytów mieszkaniowych udzielonych w III kwartale 2008 roku denominowane było we franku szwajcarskim
3 512...
...kredyty mieszkaniowe we franku szwajcarskim udzielone zostały w I kwartale 2011 roku
6,1 proc. ...
...wszystkich kredytów mieszkaniowych udzielonych w I kwartale 2011 roku denominowane było we franku szwajcarskim
ponad połowa banków...
...wycofała się przez ostatnie 3 lata z udzielania kredytów we frankach szwajcarskich
6
tyle banków udziela aktualnie kredytów we frankach
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl, ZBP, obliczenia własne

Co się zmieniło?

Od trzech lat zmieniło się bardzo dużo. Do historycznych minimów spadł trzymiesięczny LIBOR. Od ponad roku nie przekroczył wartości 0,2 proc. To skutki światowego kryzysu finansowego wywindowały go bardzo wysoko, toteż Szwajcarzy podjęli zdecydowane kroki - obniżyli stopy procentowe z 2,75 proc. (jeszcze we wrześniu 2008) do 0,25 proc. w marcu 2009 roku. Na tym poziomie koszt pieniądza utrzymuje się w Szwajcarii do dziś.

Bardzo niski LIBOR 3M CHF oznacza, że tak naprawdę to marże kredytowe są aktualnie tym, co pozwala bankom naliczać odsetki. Dlatego też, o ile jeszcze w styczniu 2008 roku kredyty udzielane były po średniej marży na poziomie 1,4 proc., to już rok później – z marżą 4,3 proc. Ale to nie stopy procentowe są tym, co zajmowało i nadal zajmuje kredytobiorców.
 
Największym problemem dla nich okazał się kurs franka szwajcarskiego. Bardzo stabilny w 2006 roku (kurs spłaty w bankach w przedziale 2,45-2,63 zł) i 2007 roku (2,23-2,47 zł) pokazał swoje chmurne oblicze, dopiero gdy rozpętał się światowy kryzys finansowy.
 
Na przełomie lipca i sierpnia 2008 roku zanotował swoje minimum, a kredyty udzielane były nawet po kursie 1,9 zł. Następne półrocze było jednak najbardziej newralgiczne z powodu kryzysu i rynkowej zawieruchy, i już w lutym 2009 kredyty spłacane były po kursie 3,24 zł! Później kurs franka się ustabilizował, i do połowy 2010 roku cena szwajcarskiej waluty była w okolicach 2,9 zł.
 
Niestety wtedy rozpoczął się trend wzrostowy ceny franka (od czerwca 2010 cena sprzedaży w bankach nie spadła poniżej 3 zł), z kilkoma naprawdę mocnymi uderzeniami (wrzesień 2010, przełom 2010 i 2011 roku). Napędzały go problemy strefy euro, a co za tym idzie utrata zaufania przez inwestorów do gospodarek krajów Unii Europejskiej. Konsekwencjami takiego stanu rzeczy były: wyprzedaż walut regionu i nabywanie bezpiecznego franka. Złoty ucierpiał na tym naprawdę mocno, bo dziś kredytobiorcy swoje zobowiązania w niektórych bankach spłacają nawet po 3,7 zł.
 
Kredyt we frankach - brać czy nie brać?
 
Owe sześć banków, które aktualnie udziela kredytów mieszkaniowych denominowanych w szwajcarskiej walucie, to najmniej od dawien dawna. Polacy w 2008 roku zaciągnęli ponad 195 tysiące kredytów we frankach, a rok później już tylko 33 tysiące. W 2010 roku - jeszcze niemal 3 razy mniej. Czy to oznacza, że kredyty we franku są „passé”? Że Polacy odwrócili się od franka, kiedy poznali pojęcie ryzyka walutowego nie tylko w teorii, ale i w praktyce?
 
Z finansowego punktu widzenia - teraz panuje akurat bardzo dobry czas na kredyt we franku. Rekordowy i nienaturalnie wysoki kurs tej waluty wobec złotego powoduje, że wypłacone dziś w ramach kredytu we franku 300 tys. zł byłoby warte ok. 89 tys. franków. W momencie, gdy kurs franka spadnie np. do poziomu 3 zł, nie biorąc już nawet pod uwagę spłaconych dotychczas rat, zobowiązanie byłoby warte 267 tys. zł. A kiedyś kurs franka musi spaść, bo jego cena jest aktualnie nienaturalnie wysoka.
 
Niestety, niemożliwym jest pokazanie w kalendarzu dnia, w którym sytuacja wróci do normy. Frank potanieje, gdy z rynku znikną obawy o kondycję strefy euro. Fatalna sytuacja finansowa niektórych krajów strefy euro (Grecja, Włochy, Portugalia, Hiszpania, Irlandia) sprawia, że inwestorzy tracą zaufanie do walut całego regionu, w tym też polskiego złotego, i uciekają ze swoim kapitałem do „bezpiecznej przystani”, jaką jest frank szwajcarski. To winduje cenę pieniądza Helwetów. Zresztą nie w smak to nie tylko polskim kredytobiorcom, ale i samym Szwajcarom - rekordowo drogi frank hamuje szwajcarski eksport.
 
Są też dwie kolejne uwagi „z drugiej strony”. Po pierwsze, wspomniany już bardzo niski LIBOR 3M (na poziomie 0,18 proc.) kiedyś w końcu wzrośnie. Co prawda celem banku centralnego Szwajcarii jest utrzymanie go w dolnych granicach przedziału 0 - 0,75 proc. (więc ewentualne wzrosty stóp procentowych nie powinny być duże), ale wzrost LIBOR-u nawet o 0,25 punktu procentowego sprawi, że miesięczne raty kredytów we frankach wzrosną o ok. 50 zł. Trudno przewidzieć, kiedy Helweci podniosą stopy procentowe, bo choć inflacja im nie doskwiera, to sam Szwajcarski Bank Centralny informuje, że nie może długo utrzymywać ujemnych realnych stóp procentowych, a analitycy dodają, iż niskie stopy procentowe zagrażają stabilności cen.
 
Drugą rzeczą jest coraz mniejsza chęć nie tylko banków do udzielania kredytów we frankach (wspomniane 6 instytucji), ale i polskich władz systemu bankowego, aby Polacy zadłużali się w walutach. Albo inaczej – Komisji Nadzoru Finansowego zależy, aby spłata kredytów walutowych obciążona była jak najmniejszym ryzykiem. To świetny i mądry cel, który potwierdza niezaprzeczalny fakt, że polski sektor bankowy prowadzony jest bardzo odpowiedzialnie.
 
Jednocześnie jednak rekomendacje KNF i roztropność banków w udzielaniu kredytów powodują „przesiewanie” potencjalnych kredytobiorców. Już od 2012 roku rata nowego kredytu walutowego nie będzie mogła przekraczać 42 proc. miesięcznego dochodu netto. Także od początku nowego roku banki będą musiały obliczać zdolność kredytową klienta ubiegającego się o kredyt walutowy dla okresu kredytowania o długości maksymalnie 25 lat. Czyli nawet jak ktoś będzie chciał zaciągnąć kredyt na dłuższy okres, będzie musiał udowodnić, że poradziłby sobie ze spłatą w 25 lat.
 
Sporo Polaków miast na kredyt walutowy zdecydowało się na zobowiązanie w złotówkach, ponieważ tylko w ten sposób mogą otrzymywać przez 8 lat dopłaty ze Skarbu Państwa do comiesięcznej raty. Ze spadkiem zainteresowania kredytami we franku zbiegła się „eksplozja” popularności programu Rodzina na Swoim. W 2009 roku udzielono ponad 4,5 razy więcej kredytów w jego ramach niż rok wcześniej.
 
Ranking kredytów we frankach szwajcarskich
Kredyty na 30 lat, na kwotę 300 tys. zł. Wartość nieruchomości – 400 tys. zł (czyli współczynnik LTV=75 proc.)
Bank
Nazwa oferty
Rata
Prowizja
Oprocentowanie rzeczywiste
Bank BPH
Kredyt hipoteczny
1 301,76 zł
3,50%
3,89%
Nordea Bank
Kredyt hipoteczny - oferta promocyjna
1 432,21 zł
3,00%
4,34%
mBank
mPlan hipoteczny - oferta promocyjna
1 567,38 zł
0,00%
5,27%
MultiBank
Kredyt hipoteczny - oferta promocyjna
1 567,38 zł
4,00%
5,28%
Nordea Bank
Kredyt hipoteczny
1 616,84 zł
3,00%
5,43%
Alior Bank
Megahipoteka-oferta standardowa
1 639,67 zł
5,00%
5,80%
Alior Bank
Oferta promocyjna z ubezpieczeniem
1 545,38 zł
0,00%
6,53%
Alior Bank
Oferta promocyjna z funduszem
1 630,12 zł
0,00%
7,33%
mBank
mPlan hipoteczny
2 414,19 zł
0,00%
9,74%
MultiBank
Kredyt hipoteczny
2 414,19 zł
4,00%
9,92%
źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl
 
Aktualna oferta kredytowa banków (rzeczonej szóstki) jest dość uboga, ale generalnie interesująca. Byłaby lepsza, gdyby w tym obszarze produktów bankowych zapanowała większa konkurencja. Niemniej jednak stosunkowo niskie oprocentowanie rzeczywiste, a w niektórych przypadkach także brak prowizji za udzielenie takich pożyczek powodują, że nad zaciągnięciem takiego zobowiązania warto się zastanowić. Kredyt we frankach to nie diabeł i nie należy się go bać.
 
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl

 

 

Ekspert Comperia.pl

Słownik finansowy
Kalkulatory

Szukasz kredytu gotówkowego? Chcesz zaoszczędzić? A może nowa inwestycja się kroi? Z nami wszystko przekalkulujesz!

Sprawdzam