Klient jak złota rybka? Spełniaj życzenia banku a dostaniesz konto za darmo

Niedawno Comperia.pl wskazywała, iż tylko w sześciu bankach w Polsce uda się obecnie znaleźć konto osobiste z kartą debetową, których użytkowanie będzie bezwarunkowo darmowe. Ofert, za które nie trzeba płacić, jest co prawda więcej, ale wszystkie one będą już opatrzone wymogiem spełnieniu określonych warunków.

Kilka dni temu Comperia.pl pisała, że spośród dziesiątek kont osobistych oferowanych przez banki działające w całej Polsce, tylko sześć jest prowadzonych (wraz z udostępnieniem karty debetowej)

zupełnie za darmo,

bez konieczności spełnienia przez klienta żadnych dodatkowych warunków. Tym razem nieco poszerzyliśmy spektrum poszukiwań. Sprawdziliśmy, które banki umożliwiają ominięcie opłaty za prowadzenie konta i korzystanie z karty doń pod warunkiem, że posiadacz rachunku wykaże się odpowiednią aktywnością. Pod uwagę wzięto tylko konta z aktualnej oferty banków, a nie rachunki pozostające jedynie w obsłudze.

Okazało się, że łącznie na rynku jest ponad 40 ofert, które mogą okazać się darmowe - tzn. bez miesięcznej odpłatności za prowadzenie konta i użytkowanie karty debetowej. Aby jednak bank nie pobrał w danym miesiącu opłaty, klient, niczym złota rybka, musi spełnić jakieś jego życzenie.

W przypadku opłaty za prowadzenie konta, zwykle chodzi o średnie saldo na rachunku w danym miesiącu, lub kwotę wpływów nań. Tylko jeśli te osiągną określoną kwotę (np. 2 tys. zł wpływu w danym miesiącu na konto), klient jest zwolniony z miesięcznej opłaty. Często banki oceniają także aktywność klienta w posługiwaniu się kartą do rachunku. Dopiero określona liczba lub kwota zrealizowanych transakcji bezgotówkowych jest przepustką do bezpłatnego użytkowania „plastiku” w kolejnym miesiącu.

Wybierając rachunek bankowy, należy zatem zwrócić uwagę na podstawowe opłaty związane z nim, oraz warunki, które należy zrealizować, ażeby danego kosztu nie ponieść. Dla niektórych wydanie kartą 200 zł w miesiącu albo zapewnienie wpływu na konto w wysokości 1 czy 2 tysięcy złotych to bułka z masłem. Takie osoby nie powinny się bać pobrania opłaty przez bank. Jeśli ktoś jednak woli posługiwać się gotówką aniżeli kartą, albo wynagrodzenie nie wpływa na jego konto regularnie co miesiąc, powinien wybrać ofertę takiej instytucji, która nie będzie za to karała opłatą.

Uważni powinny być jednak wszyscy posiadacze kont bankowych. Banki chętnie modyfikują swoje tabele opłat i prowizji. Wielu klientów, którzy wcześniej mogli korzystać z konta czy karty za darmo bez względu na kwotę wpływów czy transakcji bezgotówkowych, dziś muszą spełniać określone warunki - albo płacić. Warto śledzić więc historię obciążeń rachunku, bo choć banki donoszą o zmianach opłat listownie albo z poziomu bankowości internetowej, to jednak kluczowe informacje mogą zwyczajnie umknąć, ukryte w gąszczu nieważnych drobiazgów.

Dlaczego banki stawiają klientom warunki? Dlaczego coraz mniej jest rachunków naprawdę za darmo, bez żadnych obwarowań? Cóż, stopy procentowe są historycznie niskie, więc i na kredytach banki nie zarabiają takich kroci jak kiedyś. Akcja kredytowa zresztą także kuleje, a opłaty interchange (to opłata odprowadzana na rzecz banków przez punkty akceptujące płatności kartą), na których banki dobrze sobie dorabiały, także ulegają obniżce. Trzeba szukać zatem dodatkowych źródeł przychodów.

Przedstawione zestawienie kont i kart (warunkowo) darmowych nie jest rankingiem najlepszych rachunków na rynku. Analizowane dwie opłaty trudno traktować jako papierek lakmusowy atrakcyjności danej propozycji. To, że bank nie pobiera opłat za prowadzenie karty i udostępnienie klientowi karty nie oznacza, że nie każe sobie płacić np. za realizację przelewów czy za wypłaty z bankomatów. W praktyce oferta takiej instytucji może okazać się mniej atrakcyjna niż banku, w którym za konto czy kartę trzeba zapłacić, ale za to inne czynności bankowe są dużo tańsze.

Mikołaj Fidziński
Comperia.pl