Słaby złoty nadal daje się we znaki, spready stoją w miejscu-czerwcowy raport Comperii o spreadach walutowych

Taki poziom spreadów obserwujemy już od ponad roku, w tym czasie zakres odchyleń od bieżących wartości nie przekroczył 1-2 groszy. Taką stabilizację można uznać za korzystną dla kredytobiorców, gdyż banki przestały zwiększać różnicę między kursem wypłaty (kupna) i spłaty (sprzedaży) kredytów walutowych i podnosić tym samym ich „ukryty” koszt. Z dłuższej perspektywy czasowej obecnej sytuacji nie można jeszcze uznać za normalną, ponieważ przed wybuchem kryzysu finansowego analizowane spready były o około 10 groszy niższe. Oznacza to, że banki wciąż niepewnie patrzą w przyszłość i boją się ryzyk związanych z gwałtownymi skokami kursów walutowych.

 

Nieco inaczej czerwcowe zmiany spreadów prezentują się w ujęciu procentowym, gdyż z uwagi na słabego złotego i co się z tym łączy efekt wyższej bazy w ubiegłym miesiącu średnia różnica kursów kupna i sprzedaży zmalała o kilka punktów bazowych. Najwyższy spread procentowy utrzymuje się na parze CHF/PLN – 6,30 proc., na parach EUR/PLN i USD/PLN oscyluje on aktualnie przy granicy 5,65 – 5,70 proc. Jeszcze w połowie ubiegłego miesiąca wydawać się mogło, że deprecjacja rodzimej waluty została wstrzymana i złoty zacznie się umacniać, jednak ostatni tydzień czerwca rozwiał wszelkie nadzieje i zaowocował dalszym wzrostem kursów. Najmocniej zdrożał frank szwajcarski, który po raz pierwszy od marca 2009 roku przebił granicę 3,10 zł. Z kolei euro wróciło w okolice majowego maksimum, które zbiegło się z kulminacją obaw o sytuację finansową w Grecji. Wszystko wskazuje na to, że nieprędko  inwestorzy odzyskają zaufanie do walut krajów rozwijających się, w tym polskiego złotego.

 

Sylwester Góreczny
Analityk Comperia.pl