Wbrew temu o czym mogą świadczyć częste na przestrzeni ostatnich kilku lat podwyżki opłat za obsługę kont czy kart bankowych, bankom bardzo zależy na klientach. No dobra – ściślej rzecz ujmując to nie na nich, a na ich pieniądzach. Chwytają się różnych sposobów, żeby zainteresować nowych klientów swoimi rachunkami. Są więc prezenty, gwarancje, a wręcz gratyfikacje pieniężne za otwieranie kont.
Czym banki kuszą nowych klientów? Czego mogą temu nowemu narybkowi zazdrościć osoby, które z danym bankiem już się kiedyś związały? Comperia.pl wypunktowała 5 głównych podarków zarezerwowanej wyłącznie dla nowej, świeżej klienteli.
1. Lokata że szczęka opada
Jedną z praktyk jest oferowanie promocyjnych krótkoterminowych lokat dedykowanych wyłącznie osobom, które założą konto osobiste. Jako przykłady takich depozytów można podać choćby 2-miesięczną db Lok@tę od Deutsche Banku na 5 proc., 3-miesięczną Lokatę dla nowych klientów od mBanku na 4 proc., czy również kwartalną Lokatę na Dobry Start od eurobanku na 4 proc. (co więcej - jeśli na nowe konto wpływa wynagrodzenie to przy przedłużeniu lokata ma oprocentowanie 5 proc.).
O tym, jak świetne to warunki, niech świadczy fakt, że, jak wynika z narzędzia analitycznego Comperia Analytics, obecnie średnie oprocentowanie lokat 3-miesięcznych to ledwie 1,47 proc.
Należy przy tym jednak pamiętać, że zwykle promocyjne warunki lokaty obowiązują tylko raz, odnawiane są na dużo słabszych warunkach (w sumie wyjątkiem jest tylko wspomniana wyżej Lokata na Dobry Start w eurobanku). Ponadto banki stosują górną granicę kwoty, którą można na taką pierwszą lokatę wrzucić - zwykle jest to 10 tys. zł.
2. Prezenty, gifty, podarunki
Bywa, że banki kuszą też nowych klientów prezentami. Paleta podarunków jest szeroka, bywa to elektronika (np. tablety, czytniki e-booków), ale zdarzają się i choćby kijki do nordic walkingu (w Banku Zachodnim WBK przy otwieraniu konta Aktywni 50+), bilety do kina (w BPH przy zakładaniu Lubię to! konta) czy kupon na pizzę (za założenie SMART Konta w Banku SMART).
Oczywiście należy dobrze wczytać się w regulamin każdej promocji. Choćby dlatego, że nie zawsze nagrody są gwarantowane. Czasem trzeba wejść z innymi klientami w rywalizację (np. na liczbę transakcji), innym razem pula prezentów jest ograniczona, a w niektórych przypadkach trzeba spełnić jeszcze jakieś dodatkowe warunki - np. otrzymywać określone wpływy na konto (w przypadku opisanej wyżej promocji w BZ WBK - 500 zł w pierwszych dwóch miesiącach od otwarcia rachunku) czy być aktywnym w użytkowaniu aplikacji mobilnej (3 przelewy przez 30 dni - tyle chce BPH na Lubię to! Koncie).
3. Wypłata za założenie konta
Żadne lokaty, kijki, pizze czy bilety do kina - nic tak nie działa na klientów jak pieniądze! Tym także banki wabią. Ostatnio robi to m.in. ING Bank Śląski - do „zgarnięcia” jest 100 zł.
Ale przykładów można mnożyć. Były i bardziej spektakularne - np. Credit Agricole jeszcze niedawno otwierającym rachunki proponował nawet 1000 zł premii, choć trzeba było na nią solidnie zapracować (tylko 100 zł było za samo otwarcie, reszta za opłacanie rachunków z konta, i aktywne użytkowanie karty debetowej).
Premie bywają także wypłacane klientom przy założeniu rachunku za pośrednictwem portali zakupów grupowych - takie promocje stosowały już m.in. Bank Millennium, ING Bank Śląski czy Getin Bank.
Warto mieć oczy i uszy szeroko otwarte także na promocyjne akcje banków w kooperacji z portalami finansowymi. Przykładowo - Comperia.pl przeprowadziła już we współpracy z różnymi bankami 3 akcje Comperia Bonus, w każdej osoby zakładające rachunek otrzymywały bonus w wysokości ponad 50 zł. Nagradzane były też osoby polecające promocję.
4. Otwórz z linka!
No właśnie - banki płacą także za polecanie rachunków. Swoje programy rekomendacyjne ma sporo banków, choćby mBank, Alior Bank czy Inteligo. Co prawda jest to zarobek dla rekomendującego a nie otwierającego rachunek, ale pieniędzmi można się przecież podzielić.
Podobnie - na polecaniu produktów - można zarabiać w programach afiliacyjnych, takich jak choćby np. Comperia Lead. Co ważne w przypadku takich sieci - nie trzeba ograniczać się do polecania ofert jednego banku, ale wielu instytucji.
5. Jak oni gwarantują!
Ktoś może rzec „oho, teraz mnie skuszą nagrodami i premiami, a za miesiąc dowalą gigantyczne opłaty”. I banki czują ten dystans, tę nieufność klientów. Jak mogą im wyjść naprzeciw? No jasne - dać słowo honoru, że kosztów nie podwyższą.
Taką najprawdziwszą, najlepszą gwarancję ma Alior Bank. Osobom otwierającym Konto Wyższej Jakości przyrzeka bowiem, że przez 5 lat nie pobierze od nich żadnej, absolutnie żadnej opłaty (nawet za błahostkę na ostatniej stronie tabeli opłat i prowizji). Autentyczne, prawdziwe wielkie 0 zł w każdej z pozycji spisu kosztów. Ale uwaga, nie tak całkiem bezinteresownie, a wyłącznie pod warunkiem wpływu w danym miesiącu na konto kwoty min. 2,5 tys. zł, lub dokonania transakcji bezgotówkowych kartą na min. 700 zł.
Kilka innych banków też stosuje takie „gwarancje”, tzn. obiecuje brak opłat „na zawsze”, „w nieskończoność”. Ale uwaga - stosują zamknięty katalog takich darmowych usług. Przykładowo, w Banku Pocztowym na Koncie ZawszeDarmowym nie ma i nigdy nie będzie miesięcznej opłaty za prowadzenie rachunku. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby bank pobierał opłaty za dziesiątki i setki innych spraw, typu przelewy, obsługa karty, wypłaty z bankomatów itp. Na Wymarzonym Koncie Osobistym Raiffeisen Polbank ma trochę dłuższą listę takich opłat których nigdy nie pobierze (np. miesięczna za prowadzenie rachunku, za wpłaty gotówkowe w kasie banku, za wypłaty z bankomatów w kraju), ale nadal może (i robi to) pobierać opłaty np. za korzystanie z karty do rachunku, przelewy w oddziale i Centrum Telefonicznym, czy wypłaty z bankomatów zagranicznych.
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl