Oprocentowanie lokat bankowych nie zaskakuje. Ostatnie posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej utwierdza nas w przekonaniu, że na razie lepiej w tym względzie nie będzie.
Dużo mówi się o niskich stopach procentowych, niskim oprocentowaniu lokat i ogólnej sytuacji na rynku. Deponenci narzekają, a banki mają związane ręce. Czy jednak na pewno dzisiejsza sytuacja gospodarcza jest taka kiepska?
Oprocentowanie najlepszych depozytów waha się obecnie od 3,5 proc. do 4,5 proc. Czasy, kiedy zysk z lokat sięgał 10 proc., dawno za nami. Wygląda na to, że długo do nich nie powrócimy. Przy całej tej frustracji spowodowanej obecnymi depozytami zapominamy jednak o jednej ważnej kwestii: mianowicie o inflacji.
Realne oprocentowanie a inflacja
Cykl gospodarczy ma swoje określone fazy. Przy niskich stopach procentowych mamy do czynienia z niską inflacją. Według wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego wyniosła ona w maju zaledwie 0,2 proc. w ujęciu rocznym. Idąc tym tropem, realne oprocentowanie depozytów bankowych zyskuje na wartości. Kiedy oprocentowanie lokaty rośnie, wzrasta również inflacja. Wielu ekonomistów przewiduje nawet deflację – pierwszy raz od 25 lat. Deflacja nie będzie duża, według szacunków ceny spadną o jakieś 0,2 proc. W związku z tak niską inflacją zysk z lokat jest w tym roku większy niż przed rokiem. Konsumenci zapominają jednak o tym fakcie, narzekając na niskie oprocentowanie depozytów.
Patrz na (realne) oprocentowanie lokat
Oczywiście, wybierając najlepszą lokatę, warto wybrać tę, która ma najwyższe oprocentowanie. Na co zwracać szczególną uwagę? Najważniejsze jest to, czy oprocentowanie jest stałe czy zmienne. Pamiętajmy także, że gdy lokujemy środki na kilka miesięcy, to oprocentowanie podawane jest zawsze w skali roku. Musimy podzielić oprocentowanie na miesiące oraz odjąć podatek Belki, który wynosi 19 proc. Wówczas możemy mówić o realnym oprocentowaniu depozytów.