Nie ma istotnej różnicy w odkładaniu przez kilka miesięcy czy rok drobnych domowych oszczędności „do skarpety” i na oprocentowane konto w banku czy inny produkt oszczędnościowy. Co innego, gdy rozważamy okres przynajmniej kilku lat. Zyski na produkcie oszczędnościowym będą przyrastały z każdym miesiącem coraz szybciej. Wszystko dzięki procentowi składanemu. Długoterminowe oszczędzanie po prostu się opłaca.
Wiele osób nie może przekonać się do regularnego inwestowania swoich comiesięcznych oszczędności np. na koncie oszczędnościowym, albo do korzystania z planów systematycznego oszczędzania. W krótkim okresie może wydawać się to niepotrzebnym zachodem. Przykład - przelewając na konto oszczędnościowe o oprocentowaniu 4 proc. w skali roku (dziś i tak tyle to marzenie ściętej głowy, mało który rachunek oferuje choćby 3 proc.) przez 12 miesięcy po 200 zł miesięcznie, zarobi się „na rękę” 42,50 zł. Oczywiście, dobre i to, ale zrozumiałe może być także rozgoryczenie faktem, że po roku regularnego odkładania i (być może) wyrzeczeń, odsetek starczy tylko na 2 bilety do kina (nawet bez popcornu). Może nie trzeba było korzystać z produktów bankowych, a odkładać oszczędzone pieniądze do skarpety, materaca albo skarbonki?
Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja w przypadku oszczędzania długoterminowego. Oszczędzanie na procent przez kilka czy kilkanaście lat przynosi znacznie większe korzyści. Wszystko dzięki procentowi składanemu, czyli procesowi kapitalizacji odsetek, która z każdym kolejnym okresem odsetkowym (czyli zwykle co miesiąc na kontach oszczędnościowych) powiększa kwotę pracującą na następne zyski. Można to porównać do efektu lawiny, gdy jeden kamyczek pociąga za sobą kolejne, a w końcu cała masa nabiera wielkiego tempa. W przeciwieństwie jednak do lawiny, procent składany nie przynosi szkód, a bardzo wymierne zyski.
Popatrzmy co się stanie, gdy 200 zł na konto oszczędnościowe oprocentowane na 4 proc. w skali roku będziesz odkładać nie przez 1 rok, ale przez 20 lat. Na rachunku będziesz miał blisko 67,6 tys. zł. Gdybyś oszczędzał do skarbonki, uzbierałbyś „jedynie” 48 tys. zł, a więc niemal 20 tys. zł mniej. Różnica jest kolosalna. Z każdym miesiącem oszczędza się coraz więcej. Chociaż po pierwszym roku odsetki wyniosły tylko ok. 42,50 zł, to po drugim już ponad 165 zł, po piątym - 1 043 zł, dziesiątym - 4 376 zł, a dwudziestym - 19 600 zł!
Podobno Albert Einstein określił niegdyś procent składany jednym z najlepszych wynalazków ludzkości. Chyba coś w tym jest.
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl