Na dobre wyniki przyjdzie czas

2008-06-02 00:00:00

Ten rok dla całej branży funduszy inwestycyjnych będzie trudny. Aktywa rosły przez ostatnie kilka lat, w tym spadną. Czy stopy zwrotu w tym roku będą zachwycające? Zakładam, że nie. Nasz biznes ma charakter cykliczny. Wiadomo jak zachowują się inwestorzy w okresie spadków. My musimy robić swoje, a na dobre wyniki przyjdzie czas – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Potrzebne są preferencje dla inwestycji długoterminowych. Bodziec podatkowy sprawiłby, że cykliczność rynku nie robiłaby na inwestorach dużego wrażenia - dodaje.

Rozmowa z Sebastianem Buczkiem, prezesem Quercus TFI

Czym się pan kierował tworząc strategie inwestycyjne subfunduszy Quercus TFI?
Nasza strategia inwestycyjna idzie w dwóch kierunkach - w stronę produktów typu absolute return, gdzie liczy się nominalna stopa zwrotu i produktów agresywnych, inwestujących głównie na rynkach akcji. W drugim przypadku szukamy możliwości wysokiego zarobku. Adresatami tej strategii są klienci świadomi wysokiego ryzyka i akceptujący długi horyzont inwestycyjny.

Spośród czterech produktów Quercus TFI jeden jest zorientowany na Turcję i Bałkany. Czemu akurat tam?
Zastanawialiśmy się, które regiony w perspektywie 5-10 lat mają duży potencjał wzrostu. Dzisiaj na świecie jest ich kilka: Indie, Chiny, Brazylia, Meksyk, Rosja, Ukraina, ale również Turcja czy Rumunia, która gospodarczo ma jeszcze większe zaległości do nadrobienia niż Polska. Ponieważ obszar bałkański był nam najbliższy, zdecydowaliśmy, że od tego zaczniemy.

Ma pan na myśli doświadczenia zespołu Quercus TFI?
Tak. Wybór tego regionu nie oznacza, że nie myślimy o innych kierunkach. Nowe produkty zorientowane na nowe rynki możemy tworzyć tak, jak teraz w Turcji - z silnym lokalnym partnerem - albo sami zdobywać wiedzę i doświadczenie pozwalające nam inwestować na danym rynku.

Nie żałuje pan, że zamiast funduszu bałkańskiego Quercus nie utworzył rosyjskiego?
Kiedy podejmowaliśmy decyzję w sierpniu zeszłego roku, mieliśmy do wyboru Rosję albo Bałkany i Turcję. Nasz projekt traktujemy w wymiarze długoterminowym. Przyjdzie czas i na Rosję.

Na koniec kwietnia 2008 roku w portfelu subfunduszu Bałkany i Turcja nie było jeszcze żadnych spółek.
Wynika to z tego, że procedura otwierania rachunków na takich rynkach, jak Turcja czy Rumunia jest długotrwała. Pierwsze inwestycje rozpoczęliśmy w maju. Gros inwestycji będzie realizowanych w czerwcu. Te rynki nie są w przededniu jakiegoś spektakularnego skoku, dlatego czas nie jest czynnikiem, który działa na naszą niekorzyść. Możemy spokojnie pracować z naszym tureckim partnerem i solidnie zbudować portfel inwestycyjny.

Subfundusz bałkański będzie inwestował głównie w Turcji?
Około 50 proc. aktywów. Zastanawialiśmy się nad samym funduszem tureckim, ale wysoka zmienność cen na tym rynku, sięgająca nawet kilku procent dziennie, mogłaby zniechęcić polskich inwestorów.

Nie obawia się pan ryzyka politycznego w Turcji?
Jest to wkalkulowane w ceny akcji.

Jakie spółki w Turcji i krajach bałkańskich są ciekawe?
Subfundusz zorientowany jest ogólnie na poszczególne rynki, a nie konkretne spółki czy branże. Gospodarki tych krajów mają zaległości historyczne. W największym stopniu dotyczy to właśnie Turcji. Grecja w funduszu pełni rolę stabilizatora - ma chronić portfel przed zbyt dużą zmiennością cen jednostek.

Subfundusz Selektywny może być zakwalifikowany jako opportunity fund, czyli celem nie jest skorelowanie jego wyników z benchmarkiem. Celem jest poszukiwanie ciekawych spółek i absolutna stopa zwrotu. W jaki sposób Quercus wyszukiwać będzie okazji?
Będziemy ich szukać przede wszystkim na polskim rynku, a te zaczynają się u nas pojawiać coraz częściej. Okazją są z pewnością spółki, które mogą być celem przejęć. Jest to jeden z filarów polityki inwestycyjnej subfunduszu QUERCUS Selektywny. Inne to spółki rodzinne, ponieważ ich właścicielom bardzo zależy, aby w długim terminie następowały wzrosty wartości firm. Kolejne to spółki przeprowadzające pierwsze lub wtórne emisje akcji. Okazjami są też spółki, które krótkoterminowo straciły na wartości, bo na przykład pojawiła się na ich temat negatywna informacja. Po zweryfikowaniu sytuacji może się okazać, że to jednorazowy, krótkotrwały kryzys.

W jakich branżach spodziewa się pan konsolidacji?
W aktualnej sytuacji w zasadzie każda spółka, zwłaszcza z segmentu średnich i małych, może być obiektem przejęcia.

Celem subfunduszu QUERCUS Selektywny jest wypracowanie absolutnej stopy zwrotu. Czyli…
Naszą ambicją jest dwucyfrowy wynik, tj. 10 proc. w skali roku i więcej. Na jej realizację wpływ będą miały nasze pomysły inwestycyjne i generowane przez to stopy zwrotu. Oczywiście wiele zależy od sytuacji rynkowej, która jak wiadomo nie jest teraz korzystna, zwłaszcza dla małych i średnich spółek. A Quercus szuka okazji głównie w tym segmencie.

Niedawno akcje Agory i TVN zostały mocno przecenione po tym jak spółki poinformowały o planach przejęcia nierentownych firm (Trade.com, platformy n) po wygórowanych cenach. W portfelu subfunduszy Quercus TFI są te spółki. Jak na to zareagowaliście?
Reakcja rynku była jak najbardziej prawidłowa. Reakcje na informacje, które wywołują w inwestorach zdenerwowanie, są zrozumiałe. Ale jest to właśnie szansa dla takiej strategii jak subfunduszu Selektywnego - to jest dobry moment na dokupienie akcji.

Kim są klienci Quercus TFI?
Docelowo osoby zamożne i bardzo zamożne, korzystające z usług bankowości prywatnej. Minimalna kwota inwestycji 20 tys. zł bierze się z założenia, że naszymi klientami i potencjalnymi klientami są osoby posiadające od kilkuset tysięcy aktywów wzwyż, chcący dywersyfikować oszczędności w różnych funduszach. Nie bez znaczenia jest też dla nich fakt, że zarządzanie funduszami o mniejszych aktywach, takich jak produkty Quercus TFI, daje większą elastyczność w procesie inwestowania.

To chyba niefortunne wejść na rynek z biznesem w trendzie korekcyjnym.
Ten rok dla całej branży będzie trudny. Aktywa rosły przez ostatnie kilka lat, w tym spadną. Ważną sprawą dla nas są wyniki inwestycyjne. Zespół jest dobrze zmotywowany, również poprzez objęcie akcji w spółce. Czy stopy zwrotu w tym roku będą zachwycające? Zakładam, że nie. Trzeba pamiętać, że nasz biznes ma charakter cykliczny. Wiadomo jak zachowują się inwestorzy w okresie spadków. My musimy robić swoje, a na dobre wyniki przyjdzie czas.

Niedawno znowu powróciła kwestia zniesienia podatku Belki…
W interesie naszym i inwestorów jest oczywiście, by tego podatku nie było. Inwestorzy się jednak do niego przyzwyczaili. Jest czytelny, płacony w rozsądnej wysokości. Jestem natomiast zdecydowanym przeciwnikiem uprzywilejowania jakiejś kategorii inwestycji względem innych, bo może to rodzić negatywne konsekwencje dla całego sektora finansowego.

Ma pan na myśli produkty opakowane w polisy ubezpieczeniowe?
Ta furtka powinna zostać zlikwidowana. Warto natomiast stworzyć preferencje dla inwestycji długoterminowych, ale nie trzeba znosić podatku. Wyobrażam sobie sytuację, kiedy klient inwestuje przez trzy czy pięć lat i wówczas podatek od zysków kapitałowych jest obniżony, nawet do zera. Często klienci funduszy kupują jednostki, kiedy akcje drożeją. Kiedy zaczynają się spadki, nerwowo wychodzą z inwestycji i tracą. Gdyby był bodziec podatkowy, cykliczność rynku nie robiłaby na inwestorach dużego wrażenia. 

Na jaki temat pisał pan pracę habilitacyjną?
Efektywność informacyjna rynków akcji - teoria a rzeczywistość. Korzystamy z naszych badań w procesie inwestycyjnym.

Prowadząc biznes w branży funduszy inwestycyjnych na ile przydatne jest doświadczenie naukowe, a na ile intuicja?
Przede wszystkim liczy się doświadczenie zawodowe. Do tego należy dodać predyspozycje osobiste, intuicję też. Doświadczenie naukowe jest elementem dodatkowym, które pozwala na inne spojrzenie na rynki, bez emocji.

Rozmawiał Maciej Bednarek 

Ekspert Comperia.pl

Słownik finansowy
Kalkulatory

Szukasz kredytu gotówkowego? Chcesz zaoszczędzić? A może nowa inwestycja się kroi? Z nami wszystko przekalkulujesz!

Sprawdzam