Gwiazdy ci sprzyjają, czyli o inwestowaniu w autografy

2011-04-12 14:01:04

Kto powiedział, że zarabiać można tylko na lokatach, kontach oszczędnościowych albo na giełdzie?! Przecież istnieją bardziej nietuzinkowe inwestycje np. autografy! Na wydawałoby się wartościowych tylko z emocjonalnego punktu widzenia esach - floresach po latach można zyskać krocie.

Oczywiście nie ma co liczyć, że ktoś zechce podarować nam fortunę za autograf Reni Jusis czy Cezarego Pazury. W internetowych serwisach aukcyjnych podpisy polskich „gwiazd” kosztują ok. 10 zł. A i tak wielu chętnych nie ma... Profesjonalny obrót tymi pamiątkami jest zdecydowanie bardziej skomplikowany, a gra toczy o podpisy znacznie bardziej pożądane.
 
Wspomniałem, że stawką w tej grze są autografy. Ale tak naprawdę podpisy są tylko środkiem do osiągnięcia celu. A celem, jak w każdej inwestycji, jest zysk. Nawet krótka analiza wzrostu wartości rynku autografów pozwala wysnuć wniosek, że na niedbale poczynionych przez sławnych ludzi „zawijasach” da się zarobić olbrzymie pieniądze.
 
Hitler cenniejszy niż złoto?
Zróbmy krótki „rekonesans” po The Frasers 100 Autograph Price Index – wskaźniku porównującym ceny „koszyka” 100 najbardziej poszukiwanych autografów na przestrzeni lat. Na liście same znane nazwiska – Elvis Presley, Księżna Diana, Napoleon Bonaparte, Marylin Monroe, Madonna, Adolf Hitler, Pablo Picasso... W 1997 roku wartość „koszyka” wynosiła prawie 81 tys. funtów. 13 lat później, w 2010 roku, te same autografy warte były już niemal 338 tys. zł. Ponad 318 proc. więcej!
 
Dla porównania – indeks WIG20 nie wzrósł w tym czasie nawet dwukrotnie... A tak na marginesie, aby rozwiać wątpliwości wokół nieco kontrowersyjnego tytułu tego akapitu – wartość autografu Adolfa Hitlera w analizowanym okresie wzrosła jedynie o 76 proc. Zdecydowanie lepsze było ulokowanie kapitału w złocie, bo jego wartość przez 13 lat wzrosła niemal pięciokrotnie...
 
Popkultura i rynki
Duży wpływ na tak znaczny przyrost wartości „branży” autografów wielu upatruje we wzroście znaczenia popkultury, a także w niestabilności rynków finansowych. Ucieczka w alternatywne inwestowanie kusi także coraz większe zastępy szybko bogacących się Chińczyków i Hindusów. Ale czasem... to sama gwiazda może się przyczynić do tego, że jej autograf staje się prawdziwym rarytasem, na którym jego posiadacze mogą więcej zarobić.
 
Ot, świetny przykład to Neil Armstrong – (ponoć) pierwszy człowiek, któremu dane było postawić stopę na Księżycu. Fala próśb o podpis tak go rozsierdziła, że... w ogóle zaniechał ich rozdawania. Dlatego też jego autograf należy do najdroższych na świecie - cena w 2010 roku wg Frasers wynosiła 5,5 tys. funtów. Dla porównania – podpis pierwszego astronauty – Jurija Gagarina – wart jest trzykrotnie mniej. Łowców autografów lekceważy też Paul McCartney, i taka „taktyka” ma odbicie w wartości jego podpisu na rynkach aukcyjnych. Zarówno podpis sławnego Rosjanina, jak i członka The Beatles w latach 1997-2010 zyskały na wartości ponad 10-krotnie! Niemal tyle samo mogą zainkasować posiadacze autografów George'a Harrisona, Walta Disneya, Andy'ego Warhola albo Fidela Castro.
 
Tabela: Wzrost wartości przykładowych autografów w latach 1997-2010
 
Wartość w 1997 roku
Wartość w 2010 roku
Wzrost wartości w proc.
Walt Disney
395 GBP
5 500 GBP
1 292,40%
The Beatles*
4 950 GBP
24 500 GBP
394,90%
Albert Einstein
1 700 GBP
9 500 GBP
458,80%
Bruce Lee
1 500 GBP
15 000 GBP
900,00%
Napoleon Bonaparte
750 GBP
4 500 GBP
500,00%
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl
*podpisy wszystkich członków na jednym dokumencie
 
Autografy po polsku
W Polsce w sieci handel autografami kwitnie. Za to ze świecą szukać domów aukcyjnych obracających memorabiliami. Inna sprawa, że, jak już wspomnieliśmy, ten rynek w Polsce dopiero się rozwija, a ponadto, nie oszukujmy się – nie możemy się pochwalić celebrytami pokroju Madonny czy Johnny'ego Deppa. Choć patrząc z perspektywy czasu, i nad Wisłą da się trochę zarobić. Jeszcze 4 lata temu można było nabyć na Allegro autograf Pawła Małaszyńskiego za 4 zł. Dziś można natrafić na oferty kupna opiewające na 12 zł. Jakby nie patrzeć – wartość wzrosła o 200 proc.
 
 autografy
Jasne, w ramach aukcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy buty podpisane przez Marcina Gortata sprzedano za 890 zł, a kask Tomasza Golloba (opatrzony jego podpisem) aż za 40 tys. zł, ale trudno oczekiwać, aby licytacje charytatywne były obiektywnym sposobem wyceniania memorabiliów (tym zajmują się rzeczoznawcy lub... mechanizmy rynkowe). Realne pieniądze gwarantują tylko autografy obcokrajowców. Dlatego też Wealth Solutions, jeśli zdecyduje się zaoferować klientom inwestycje w autografy, „zakupy” będzie robił w Wielkiej Brytanii.
 
Na koniec trzeba powiedzieć o jeszcze jednej sprawie związanej z inwestowaniem w memorabilia, także w podpisy. Cechuje się ono słabą płynnością... W razie nagłych kłopotów finansowych nie ma co liczyć na szybką zamianę „instrumentu” na określoną kwotę pieniędzy. W takich sytuacjach lokatę można zerwać, akcje giełdowe dosyć szybko sprzedać, a mając cenny autograf rozejrzeć się za kupcem. Z uwagi na niewielkie zainteresowanie Polaków tą formą „alternatywnej” inwestycji, skojarzenie podaży z popytem może nie być łatwe…
 
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl
Ekspert Comperia.pl

Słownik finansowy
Kalkulatory

Szukasz kredytu gotówkowego? Chcesz zaoszczędzić? A może nowa inwestycja się kroi? Z nami wszystko przekalkulujesz!

Sprawdzam