Banki wspierają frankowców

No wlaśnie. Kryzys w USA tez rozpoczał się od tego, że banki pozyczały kredyty, których potem klienci nie byli w stanie spłacić. Instytucja traciła płynnośc, nie mogła wypłącać depozytów - Lehman Brothers tak właśnie skończył - od którego wszytsko sie zaczęło.

Też wychodzę z takiego założenia. Te głupie usprawiedliwienia "innego by mi nie dali", to może trzeba było nie brać skoro nie spełniało się wymogów? Może wystarczyło się trochę wstrzymać i poczekać na swoją lepszą sytuację finansową. Dobra, już mnie gburowatości. Przede wszystkim postaraj się o zmniejszenie rat kredytu, skoro banki idą "frankowcą" tak na rękę.

Teraz problem juz nie jest na tapeie, bo dziwnym trafem oprocentowanie znowu zeszło na normalny poziom. Frank tanszy jest niz dolar. I o co bylo tyle krzyku?

Ludziom niezle raty wzrosły to sie przestraszyli, taka sytuacja bedzie pewnie jeszcze nie raz, bo w koncu waluty to raz w gore to raz w dol beda szly.

Oczywiście,że była możliwość wzięcia innego kredytu. Są to jedynie usprawiedliwienia.
Wyjaśnienie jest proste. We frankach mogli wziąć większy kredyt z niższą ratą.Kupić sobie większe mieszkanie,wyposażyć je w lepszy standard. Czesto również do tego namawiały banki twierdząc,że jest to najlepsze rozwiązanie. Mieli wybór kredytu w złotówkach ale byłby on znacznie mniejszy oraz z wyższą ratą tak wiec brali kredyty we frankach.
Swoją drogą to i tak są obecnie na lepszej pozycji niż większość kredytobiorców złotówkowych. Spłacili mniej !

Widziałem niejedno zestawienie, w którym sie okazywało, że przez zmiany kursów frankowcy ogolnie mieli nizsze raty. Ryzykowali, chwile było gorzej i juz bya afera.

Banki maja te swoje plany działania itd. getin Bank , PKO BP na pewno oglosily konretne działania. Getin to chyba nawet jakos to nazwał jakis plan pomocy czy cos takiego. ZBP tez chce wprowadzić, ale na ich propozycje KNF sie nie zgadza. Niezły bałagan.

Programy wsparcia to niezły PR. Czy to cokolwiek pomoże. Niech zorganizują spotkania dla frankowców i wyjaśnia na czym polega ryzyko. W jakiej są sytuacji i co mogą przynieść najbliższe miesiące, lata. A nie mydlą oczy jakimiś programami, które koniec końców i tak za nikogo kredytu nie spłacą.

Dziwne, że w telewizji frankowcy lamentują, w internecie lamentują, wszyscy krzyczą jaka to niesprawiedliwość się dzieje, a tacy na przykład moi znajomi, którzy też mają kredyty we frankach to się tylko pukają w głowę i twierdzą, że raty może i wzrosły, ale jeszcze kiedyś spadną i się wyrówna.
To chyba najlepsza nauczka, żeby myśleć, co się robi i brać pod uwagę ryzyko, a nie liczyć na łut szczęścia. A jak dla kogoś nowa rata jest zbyt duża, to niech sobie wydłuży okres kredytowania, to chyba możliwe w większości banków?