Czy bankowozy zastąpią auta z kratką?

2012-01-30 12:34:22

Likwidacja możliwości odliczania podatku VAT przy zakupie samochodów z kratką, a jednocześnie silny spadek sprzedaży nowych aut na przestrzeni ostatnich miesięcy sprawiły, że dealerzy wymyślają nowe sposoby na poprawę obrotów. Rozwiązaniem mogą okazać się bankowozy typu C - samochody z założenia przeznaczone do przewozu gotówki, którymi coraz częściej stają się zwykłe, luksusowe auta osobowe. Czy fiskus pozwoli na ekspansją tego procederu?

Auta sprzedawane jako bankowozy nie posiadają daleko idących modyfikacji. Choć wymagane jest specjalistyczne wyposażenie takiego pojazdu (specjalne pojemniki, immobiliser, modułowy system alarmowy, system lokalizacji satelitarnej i sygnalizacji napadu, system transmisji alarmu oraz oświetlenie przedziału z pojemnikami) jego instalacja nie wymaga jakichkolwiek zmian konstrukcyjnych obniżających właściwości użytkowe auta. Nie powoduje również utraty gwarancji producenta. Oferty zakupu bankowozów dają możliwość odliczenia pełnej kwoty zapłaconego podatku VAT (23 proc.). Dotyczy to zarówno samej ceny zakupu takiego auta, ale również paliwa oraz części zamiennych. Co istotne, w odróżnieniu od pojazdów osobowych (z kratką), w przypadku amortyzacji pojazdów specjalnych nie obowiązują limity kwotowe. Daje to możliwość zamortyzowania całej wartość pojazdu.

Ile więc można oszczędzić kupując auto jako bankowóz? Zakładając, że auto kosztuje 150 tys. zł brutto kwota zawartego w cenie podatku VAT to 28 049 zł. I tyle teoretycznie można zyskać. Teoretycznie, bowiem za przerobienie auta firmy liczą sobie od 10 do 15 tys. zł. Osiągnięta korzyść finansowa jest więc o tę kwotę niższa. Tak czy inaczej są to pieniądze rzędu kilkunastu tys. zł. Oczywiście im droższy samochód tym kwota oszczędności wyższa. Z drugiej strony dla aut wartych mniej niż 100 tys. zł skóra zaczyna być niewarta wyprawki.

Może się zdarzyć, że w najbliższym czasie spora część nowych aut kupowanych przez firmy wyposażona będzie w instalacje do przewożenia pieniędzy. Sprzedaż podobnych aut proponują już dealerzy (m.in. Volvo, Infiniti). Szykuje się do tego Audi. Niektórzy, dzięki poszerzeniu oferty, spodziewają się wzrostu sprzedaży o ok. 20 proc. Czy w takim razie będziemy wkrótce mieć prawdziwy najazd bankowozów i szybko staniemy się krajem z największą na świecie liczbą tego typu „wozów” przypadających na jednego mieszkańca?

Najprawdopodobniej nie. Na taki rozwój wydarzeń nie pozwoli fiskus. Aby móc odliczyć podatek naliczony przy nabyciu samochodu, dany pojazd musi służyć działalności firmy. Na tej podstawie Ministerstwo Finansów zamierza dokładnie przyglądać się kwestii i, jeśli wystąpią nieprawidłowości, podejmować odpowiednie działania pozwalające na ich wyeliminowanie. Resort jest przekonany, że bankowozy nie zastąpią samochodów z kratką, ponieważ przedsiębiorcy będą mieli poważny problem z udowodnieniem, że odliczenie podatku w ogóle im przysługuje.

MF ma solidne podstawy by tak sądzić. Pod rządami, zmienionej niedawno, starej ustawy o VAT również próbowano obchodzić przepisy przerabiając zwykłe auta, na te specjalnego przeznaczenia. Sądy administracyjne uznały, że takie przeróbki nie zmieniają podatkowej klasyfikacji auta i nadal jest ono samochodem osobowym, a nie bankowozem. Odliczyć legalnie VAT będzie, więc bardzo trudno. Kupując bankowóz możemy narazić się na zatargi z fiskusem, które nigdy nie należą do przyjemności. Damian Rosiński
Comperia.pl

Ekspert Comperia.pl