Jeszcze w temacie wynajem czy kredyt kilka nie moich, jednakże ciekawych przemyśleń z innej dyskusji:
"To, że koszt wynajmu może być w niektórych przypadkach nominalnie droższy od raty kredytu to nie znaczy, że kredyt jest lepszym rozwiązaniem.
Należy uwzględnić pewne koszty alternatywne oraz ryzyka:
1. Koszt remontu (np. ze stanu deweloperskiego do stanu możliwego do zamieszkania) i wyposażenia mieszkania (wynajmowane bardzo często są gotowe do zamieszkania)
2. Koszty okresowych remontów
3. Ryzyko nagłego i mocnego zwiększenie się stóp procentowych (polecam sprawdzić jak do tej pory zmieniały się stopy procentowe na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, albo sprawdzić jak się zmieniły np. w Rosji w ciągu ostatnich 2 lat). Kredyt na 30 lat, a ludzie liczą, że wszystko da się przewidzieć. 26lat temu żyliśmy w innym ustroju gospodarczym, a ludzie biorą
zobowiązanie na 30 lat.
4. Ograniczenie swojej mobilności jeżeli chodzi np. o szukanie pracy. Dostaniesz ofertę pracy 50km dalej za 500zł więcej (np. 3500 zamiast 3000) no i w sumie jakbyś wynajmował to by się opłacało przeprowadzić (+tańszy wynajem za miastem), a tak to dojazd by za dużo zajmował i zostajesz na niższym stanowisku w swojej dotychczasowej pracy, bo w końcu masz SWOJE mieszkanie i szkoda z tego rezygnować.
A może za 15lat Twoja dzielnica zejdzie na psy? Wprowadzą Ci emigrantów ulicę dalej, sąsiad pijak i złodziej, zakład przetwórstwa rybnego tuż za rogiem, a Ty dalej siedzisz na SWOIM i ani myślisz się wyprowadzić.
5. No i spadek cen nieruchomości. Dzisiaj kupujesz mieszkanie o wartości 100 średnich pensji+ kilkadziesiąt pensji na obsługę kredytu przez 30lat, a za 30lat to samo mieszkanie jest warte realnie mniej niż wcześniej.
Jeżeli ktoś mentalnie siedzi w czasach PRL gdzie posiadanie SWOJEGO mieszkania było oznaką statusu i marzeniem prawie wszystkich to może warto zdać sobie sprawę, że branie kredytu na mieszkanie nie sprawia, że ono jest WASZE. Nie płacisz rat to masz wylot i jeszcze długi do spłacenia.
Wynajem radzę postrzegać jak kredyt wzięty na nieskończoność, płacimy raty ale nigdy nie staniemy się właścicielami, za to mamy bardzo dużo przywilejów. Możemy regulować wielkość rat (może lepsza dzielnica, albo wynajem m2 zamiast m3), możemy zmieniać mieszkania, przeprowadzać się gdzie chcemy, nie płacimy za remonty, nie przejmujemy się zbytnio zmianami w naszej dzielnicy, mieście, a nawet kraju. Część kraju wpadła w łapska sowieckiego okupanta? Spoko, przeprowadzę się 100km dalej i nic na tym nie stracę.
Pozdrawiam ludzi trzeźwo myślących :)"
Wypowiedź została zmieniona przez: Tomasz Paryz 23.6.2015 11:37
Cytuj