Zakup lub sprzedaż mieszkania z kredytem - jak się do tego zabrać?

2013-09-23 10:01:59

Osobom spłacającym kredyt hipoteczny sprzedaż mieszkania obciążonego hipoteką wydaje się operacją bardzo skomplikowaną, czy wręcz niemożliwą. Oczywiście, trochę formalności z tym jest, ale spokojnie można sobie z nimi poradzić. Dużo większym problemem jest fakt, że dług osób z kredytami we frankach może przekraczać wartość nieruchomości.

Pierwszym krokiem jest wizyta w banku, w którym posiada się kredyt hipoteczny. Należy zdobyć tam zaświadczenie m.in. z aktualną wysokością zadłużenia. Będzie tam także zawarta zgoda na wykreślenie hipoteki, w przypadku całkowitej spłaty długu. Następnie strony transakcji, tj. sprzedający nieruchomość oraz kupujący, udają się do notariusza celem podpisania umowy przedsprzedaży w formie aktu notarialnego.

Z aktem oraz zaświadczeniem z banku kredytującego sprzedawcę nieruchomości, kupujący idzie do instytucji, w której sam zaciągnie kredyt hipoteczny. Po podpisaniu umowy kredytowej, nabywca nieruchomości przelewa do banku będącego kredytodawcą dla poprzedniego właściciela kwotę równą zadłużeniu tejże osoby.

Jeśli umowa sprzedaży opiewała na wyższą sumę, reszta trafia, oczywiście, do sprzedającego nieruchomość, gdy „dotychczasowy” kredytodawca wyda zaświadczenie o całkowitej spłacie kredytu. Przedstawi on także zgodę na wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej nieruchomości, z którą należy udać się do sądu wieczystoksięgowego. Po wykreśleniu, na jego miejsce w IV dziale księgi wieczystej wejdzie nowy kredytodawca.

Sprzedający nieruchomość powinien pamiętać o tym, iż wcześniejsza spłata kredytu jest przez banki zwykle karana. Na szczęście opłaty takie pobierane są tylko w okresie 3-5 lat od podpisania umowy kredytowej. Wysokość takiej prowizji może sięgnąć nawet 5 proc. spłacanej kwoty.

Niemały kłopot ze sprzedażą mieszkania mogą mieć osoby posiadające kredyt walutowy, szczególnie we frankach szwajcarskich. Zaciągały one bowiem swoje zobowiązania przy niskim kursie szwajcarskiej waluty - najwięksi „pechowcy” nawet przy cenie 2 zł za jednostkę. Dziś frank wart jest znacznie więcej - średni kurs sprzedaży w polskich bankach to obecnie ok. 3,50 zł. Skutkiem tego, choć zadłużenie we frankach maleje z każdą ratą, to już dług przeliczony na złote - niekoniecznie. Przykłady? Dla kredytu na 30 lat na 300 tys. zł zaciągniętego w styczniu 2007 r., obecnie zadłużenie w przeliczeniu na złote sięga 380 tys. zł. Dla zobowiązania spłacanego od początku 2008 r. - niemal 430 tys. zł. A jeśli ktoś zadłużył się zaciągnął kredyt we frankach na równowartość 300 tys. zł w sierpniu 2008 r., po przeliczeniu na złote jest winien kredytodawcy ok. 480 tys. zł.

Osoby zadłużone w euro mają nieco lepiej, ale ich sytuacja także jest daleka od wymarzonej. Pomimo dobrych kilku lat spłaty, ich zadłużenie w przeliczeniu na złote często nadal plasuje się w okolicach pożyczonej kwoty (zadłużenie 290-296 tys. zł dla kredytów z początku 2006, 2007 czy 2009 r., na równowartość 300 tys. zł). Co więcej, dług osób z kredytami zaciągniętego w styczniu 2008 r. to obecnie ok. 320 tys. zł, a w sierpniu tego samego roku - ok. 360 tys. zł.

Wniosek jest oczywisty - pieniądze ze sprzedaży nieruchomości zapewne nie starczyłoby na uregulowanie całego długu wobec banku.
Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl

Mikołaj Fidziński

Słownik finansowy
Kalkulatory

Szukasz kredytu gotówkowego? Chcesz zaoszczędzić? A może nowa inwestycja się kroi? Z nami wszystko przekalkulujesz!

Sprawdzam