Polacy a oszczędzanie - jak sprawa się ma?

2013-11-08 12:40:28

Fundacja Bankowa im. Leopolda Kronenberga przy banku Citi Handlowy przedstawiła raport „Postawy Polaków wobec oszczędzania”. Dane uzyskała agencja TNS Polska. Comperia.pl przedstawia najciekawsze wyniki.

Bezpiecznie jak w skarpecie

Jak wynika z danych uzyskanych podczas badania, Polacy za najbezpieczniejszy sposób zarządzania swoimi nadwyżkami finansowymi uznali trzymanie ich w domu. Tę odpowiedź, podobnie jak „inwestowanie w nieruchomości/ziemię”, wskazało po 15 proc. respondentów.

Okazało się, że w oczach Polaków mniej bezpieczne są lokaty bankowe (13 proc.), konta oszczędnościowe (11 proc.), rachunki osobiste (9 proc.) czy Obligacje Skarbu Państwa (3 proc.). Z jednej strony to zaskakujące dane, gdyż wszystkie cztery wymienione formy lokowania oszczędności są w całości bezpieczne (a przynajmniej, w przypadku produktów bankowych, do 100 tys. euro jest gwarancja Bankowego Funduszu Gwarancyjnego). Z drugiej strony respondenci mogli wybrać tylko jedną formę oszczędzania, więc zniekształciło to nieco ogląd sytuacji. Ogólnie, sumując wskazania na lokaty, konta osobiste oraz oszczędnościowe można uznać, że w banku jest najbezpieczniej tylko zdaniem jednej trzeciej badanych.

Znacznie bardziej niepokojącą daną jest, iż 28 proc. ankietowanych nie znalazło najbezpieczniejszego sposobu lokowania nadwyżek. 16 proc. osób uznało, że nie ma takiej, a 12 proc. nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie (odpowiedź „trudno powiedzieć”).

Większość Polaków nie ma oszczędności

Jaki sposób zarządzania nadwyżkami finansowymi jest zdaniem przebadanych Polaków najbezpieczniejszy - już wiemy. Ale dowiedzmy się teraz, z jakich sami korzystają.

Najistotniejsza jest tutaj liczba 58 proc. To odsetek respondentów, który nie korzysta z żadnego sposobu lokowania swoich oszczędności. A więc ich nie posiada. To zgrywa się z danymi, iż 57 proc. ankietowanych żyje „od pierwszego do pierwszego” i nie może sobie pozwolić na odkładanie pieniędzy. Co ciekawe, dwie na pięć osób z tej grupy przyznaje, że nie przykłada wagi do planowania swoich wydatków.

17 proc. respondentów nadwyżki trzyma na koncie osobistym (te w przygniatającej większości w ogóle nie są oprocentowane), 11 proc. w domu (tym bardziej brak żadnych odsetek), z lokaty i konta oszczędnościowego korzysta obecnie odpowiednio 8 i 7 proc. badanych. Inne formy oszczędzania i inwestowania, np. zakup jednostek funduszy inwestycyjnych albo gra na giełdzie, wybiera najwyżej 2 proc. Polaków.

Czy jest po co oszczędzać?

Wiemy już kto oszczędza, albo gdzie mógłby oszczędzać, gdyby miał co. Ale czy w ogóle Polacy widzą sens „ciułania”? Raczej tak. Zdaniem trzech na każdych pięciu ankietowanych, oszczędzanie jest ok, bo w przyszłości, dzięki tym środkom, będzie łatwiej. Co jednak ciekawe, co czwarty przebadany odrzuca ideę oszczędzania.

Nawet jeśli ktoś oszczędza, to nie są to zwykle bajońskie sumy. Jak wynika z badań, co miesiąc co piątemu z nas udaje się odłożyć tylko do 100 zł. Co czwartemu - od 101 do 250 zł. Co szóstemu - od 251 zł do 500 zł. Tylko 8 proc. respondentów odkłada co miesiąc więcej niż 500 zł. Niestety, aż 30 proc. badanych odmówiło komentarza, lub nie potrafiło odpowiedzieć jednoznacznie.

Z raportu płynie także wniosek, iż zwykle Polacy nie definiują sobie długiego perspektywy oszczędzania. Odkładając swoje środki, 30 proc. osób myśli o horyzoncie czasowym do 1 roku. Tylko co szósty o dłuższym. Zwykle badani nie wskazywali jednoznacznie perspektywy „ciułania” - 37 proc. z nich odkłada po prostu na tzw. „czarną godzinę”. Dodatkowo, wyróżniono 3 główne cele oszczędzania przez Polaków - to drobne przyjemności, wakacje oraz zabezpieczenie finansowe przyszłości swojej i najbliższych. Co czwarty badany nie formułuje jednak żadnych planów co do swoich oszczędności.

Autor: Mikołaj Fidziński
Comperia.pl

Mikołaj Fidziński

Słownik finansowy
Kalkulatory

Szukasz kredytu gotówkowego? Chcesz zaoszczędzić? A może nowa inwestycja się kroi? Z nami wszystko przekalkulujesz!

Sprawdzam