• Kredyty gotówkowe
  • Kredyty hipoteczne
  • Kredyty dla firm
  • Lokaty bankowe
Kwota kredytu
Okres spłaty
mies.
Wypełnij formularz, aby otrzymać bezpłatną ofertę!
Kwota kredytu
Okres spłaty
lat
Wypełnij formularz, aby otrzymać bezpłatną ofertę!
Kwota kredytu
Okres spłaty
mies.
Wypełnij formularz, aby otrzymać bezpłatną ofertę!
Kwota lokaty
Okres lokaty
mies.
Wypełnij formularz, aby otrzymać bezpłatną ofertę!
Administratorem danych osobowych jest Comperia.pl S.A. Zapoznaj się z pełną informacją o przetwarzaniu danych osobowych.
0 osób przegląda ten temat0 osób obserwuje ten temat

kalkulator ubezpieczeniowy to fikcja..........

Odpowiedź
wróć do listy tematówSortowanie od najstarszej wypowiedzi
od najnowszej wypowiedzi
✓  od najstarszej wypowiedzi
BOGRAB

Użytkownicy

Wyślij wiadomość

6.5.2016 9:03
z trzech poziomów wchodziłem w kalkulator oc i doszedłem do tego samego tj do niczego..........to jakaś bzdura ,macie 18 ubezpieczycieli a na koniec wyświetla się tylko 4 i to bez skalkulowanej składki .jesteście nie wiarygodni,a myślałem jak głupi,ze comperia jest wiarygodna.jestem zniesmaczony,żeby nie powiedzieć gorzej...........
Cytuj
gerard

Użytkownicy

Wyślij wiadomość

6.5.2016 9:20
Tutaj jeszcze wyliczeń składki nie próbowałem robić. Ale gdzie indziej jest nie lepiej. Uwierz. Wkurza mnie tylko fakt, że wszędzie trzeba podać swoje dane kontaktowe. Po co? Przecież chciałbym tylko orientacyjnie wyliczyć składki w różnych firmach ubezpieczeniowych.
Cytuj
Zrywka

Niezarejestrowani

6.5.2016 11:26
BOGRAB napisał
z trzech poziomów wchodziłem w kalkulator oc i doszedłem do tego samego tj do niczego..........to jakaś bzdura ,macie 18 ubezpieczycieli a na koniec wyświetla się tylko 4 i to bez skalkulowanej składki .jesteście nie wiarygodni,a myślałem jak głupi,ze comperia jest wiarygodna.jestem zniesmaczony,żeby nie powiedzieć gorzej...........
Wyswietla sie tylu ile akurat ofert moze CI odpowiadać. Na tym wlasnie polegaja te kalkulatory..
Cytuj
drabik

Niezarejestrowani

13.5.2016 15:57
a nie lepiej pytać o ubezpieczenie bezpośrednio u ubezpieczyciela, przecież w necie są podane zazwyczaj wysokosci składek. ja kupowałam ostatnio ubezpieczenie w sygma banku i na stronie było jasno napisane co, jak i za ile.
Cytuj
WAR-TO UBEZPIECZENIA Marian Bułecki

Eksperci

Zobacz profil ekspertaObserwuj profil

Pomógł 1163 razy

Wyślij wiadomość

14.5.2016 11:07
Staram się tu na forum nie wchodzić w polemikę pod h. : Porównywarki – pośrednicy, ZU, co jest lepsze, itd., bo nigdy ukrywałem że jestem pośrednikiem, więc moje uwagi mogą być postrzegane jako niezbyt obiektywne. Apelowałem tu kiedyś przy okazji (bo temat nie jest nowy) o ostrożność ale nie tylko w zakresie udzielania informacji o sobie, także na etapie czytania pytań. Pytania nie zawsze są do końca zrozumiałe i oczywiste dla internauty. Być może Państwo nie zdajecie sobie sprawy z tego, że czasami „drobiazg” ma wpływ na ostateczny rezultat. Rozumiem irytację. Programy mają swoje „narowy”, zawieszają się, blokują się, czasem w sposób niewidoczny, na pewnych poziomach działają raz wolniej, raz szybciej, więc wklepując następne informacje komplikujemy pracę programowi, itd. Być może macie Państwo za sobą takie oto doświadczenie; wprowadziliście dane, macie widoczny efekt końcowy w postaci składki, cofacie się by jeszcze raz sprawdzić dane, dochodzicie do końca, a tu niespodzianka: inna składka? Nie korzystam z porównywarki Comperii, wiec nie będę jej oceniał. Sądzę że poziomem nie odbiega od innych. Dużo zależy jednak od tego jak „pracują” użytkownicy.
Wśród pytań pojawia się np. pytanie o bezszkodowy staż ubezpieczeniowy, niby proste, ale… Jak policzyć staż jeśli się miało w ostatnich latach przerwę lub dwie przerwy od kilku tygodni do np. 3 lat? Czy wszyscy ubezpieczyciele potraktują nas tak samo z tego powodu? Nie, a program „musi” sobie z tym jakoś poradzić i przenieść naszą odpowiedź na siatkę kryteriów firmy X, Y, Z i jeszcze A. Pytanie więc musi być tak sformułowane, by uzyskać odpowiedź która zadowala wszystkie te firmy. Jak takie pytanie zrozumie internauta? Czy wpisze dobrą odpowiedź zawsze? Jak ją zaimplementuje program? Kolejny problem; czy pamiętamy wpisując odpowiedź na takie pytanie o tym, że być może byliśmy/jesteśmy użytkownikiem, kierującym, współwłaścicielem innych pojazdów? Dla jednych ZU ma to znaczenie duże, dla innych mniejsze. Jak odpowiecie Państwo na pytanie o zniżki z ostatniej polisy, skoro coraz więcej ZU ich nie pokazuje? Na oko?
Z porównywarek „wyciśniemy” głównie potencjalną cenę ubezpieczenia w jakiejś (jakiej?) standardowej formie, w zaznaczonej przez nas wersji, z dodatkami lub bez, i niewiele więcej. Czy zawsze więc świadomie wybieracie Państwo opcje? Czy zawsze wiecie co się pod konkretnymi nazwami kryje? Porównywarki przeliczają na podstawie tego co Państwo tam wpiszecie, więc jeśli nawet w dobrej wierze podacie niezbyt precyzyjne dane lub błędne, to otrzymacie zafałszowany wynik. Jeśli przeliczacie ubezpieczenie np. AC, (OC też)to najpierw program żąda danych wszelkich możliwych, które mają wpływ na składkę we wszystkich porównywanych ZU. W części ZU niektóre informacje nie maja żadnego znaczenia, w innych podrzędne, a w innych kluczowe. Z precyzją porównywarek programiści mają taki m. in. kłopot: jak na bazie tylko ceny porównać kilkanaście produktów, z bardzo niekiedy istotnymi różnicami. Podam przykład. W części ZU w AC jest tzw. udział własny w szkodzie, w innych nie. Udział ten można znieść za dodatkową składką. To nie koniec, bo są różne typy udziałów własnych i w niektórych ZU, niektórych udziałów nie da się wykupić, na dokładkę te udziały są … różne, niezależnie od typów, co do sposobów ich określania i wartości. Jak porównywać cenowo AC jeśli firma X ma jedną wersję ale w kilku odmianach – znaczniki różnicujące to dodatkowe opcje lub klauzule, inne mają dwie lub trzy wersje, też z możliwością jakiejś modyfikacji. To nie koniec komplikacji, bo np. zadam tu pytanie; co Państwu mówi nazwa wersji ubezpieczenia: serwisowy, kosztorysowy, standard, komfort, warsztatowy, etc. Czym te wersje się różnią? Pisałem już dawno na swoim blogu, że nazwy takie nie oznaczają wszędzie tego samego!
Pod jakim względem jedna jest lepsza od drugiej? Jeśli nie znacie Państwo konstrukcji danego typu ubezpieczeń, nie jesteście w stanie ich porównać na poziomie sposobu likwidacji szkód, to na jakiej podstawie podejmiecie decyzję która oferta jest lepsza? Czy dlatego że jest tańsza?
Porónywarki to bardzo rozległy temat. Nie jestem w stanie go nawet w części wyczerpać na forum, i tak zbyt mocno się rozpisałem.
Wypowiedź została zmieniona przez: WAR-TO UBEZPIECZENIA Marian Bułecki 14.5.2016 11:12
Cytuj
blog: www.wartoubezpieczenia.pl
www.facebook.com/wartoubezpieczenia
mbulecki@gmail.com
BU007

Niezarejestrowani

17.5.2016 10:59
Moi drodzy, do zgarnięcia z rynku jest sporo pieniędzy z pośrednictwa także ubezpieczeniowego, dlatego powstają różnego rodzaju biznesy które chcą to zrobić. Najłatwiej jest zgarnąć zysk z najprostszych produktów (np. oc pojazdów), a dla bardziej pazernych także z niby prostych ubezpieczeń kierowanych do konsumentów (np. ubezpieczenia w bankach). We wszystkich tych dealach umawiają się wielkie korporacje z często powiązanymi ze sobą firmami pośrednikami, więc na różnych porównywarkach i u różnych pośredników wychodzą ceny za ubezpieczenie dostosowane do wcześniej umówionych założeń. Spora część pośredników ubezpieczeniowych (pośrednikiem dziś może zostać prawie każdy, nawet łatwiej niż murarzem – nie obrażając murarzy) szczególnie w tzw. firmach sieciowych jest tylko według mnie operatorem końcówki porównywarki ubezpieczeniowej, a w przypadku każdej indywidualnej sprawy klienta musi konsultować się ze swoimi przełożonymi.
To o czym napisałem to jest wynikiem oczekiwań konsumentów usług, którzy oczekują prostego i taniego produktu. I kółko się zamyka. Pozdrawiam.
Cytuj
djj

Użytkownicy

Wyślij wiadomość

17.5.2016 17:31
Nie wierzę żadnym porównywarkom i samodzielnej kalkulacji wydatków. Jestem przezorny i od kiedy pamiętam płacę nie tylko obowiązkowe OC, ale też ubezpieczam swoje nieruchomości. Wystarczy mi zaufany agent ubezpieczeniowy i pewne towarzystwo. A może te porównywarki są po to, żeby sobie coś wyliczyć i założyć polisę online? I być może po wizycie osobistej u ubezpieczyciela wyszłoby nam taniej?
Cytuj
WAR-TO UBEZPIECZENIA Marian Bułecki

Eksperci

Zobacz profil ekspertaObserwuj profil

Pomógł 1163 razy

Wyślij wiadomość

17.5.2016 18:06
BU007 napisał
Moi drodzy, do zgarnięcia z rynku jest sporo pieniędzy z pośrednictwa także ubezpieczeniowego, dlatego powstają różnego rodzaju biznesy które chcą to zrobić. Najłatwiej jest zgarnąć zysk z najprostszych produktów (np. oc pojazdów), a dla bardziej pazernych także z niby prostych ubezpieczeń kierowanych do konsumentów (np. ubezpieczenia w bankach). We wszystkich tych dealach umawiają się wielkie korporacje z często powiązanymi ze sobą firmami pośrednikami, więc na różnych porównywarkach i u różnych pośredników wychodzą ceny za ubezpieczenie dostosowane do wcześniej umówionych założeń. Spora część pośredników ubezpieczeniowych (pośrednikiem dziś może zostać prawie każdy, nawet łatwiej niż murarzem – nie obrażając murarzy) szczególnie w tzw. firmach sieciowych jest tylko według mnie operatorem końcówki porównywarki ubezpieczeniowej, a w przypadku każdej indywidualnej sprawy klienta musi konsultować się ze swoimi przełożonymi.
To o czym napisałem to jest wynikiem oczekiwań konsumentów usług, którzy oczekują prostego i taniego produktu. I kółko się zamyka. Pozdrawiam.

Nie chce Pan obrażać murarzy, ok. zgoda, trzeba ich szanować za ciężką pracę, a pośrednicy…? Wszystkich nas powinno się wrzucić do jednego worka? My jednak ponosimy odpowiedzialność za to co robimy. Wcale się nie uważam za tylko „operatora końcówki porównywarki ubezpieczeniowej”. Gdybym miał inne podejście do ubezpieczeń, nigdy na tym forum nie występowałbym w roli eksperta, bo to wprost nie wpływa na moją sprzedaż. Czy pośrednicy tacy jak ja i wiele moich koleżanek i kolegów mieli decydujący głos przy „układaniu” rynku?
Co do generalnych uwag nt. rynku trudno Panu zaprzeczać. To nie stało się dzisiaj i wczoraj, tylko zaczęło się wcześniej i trwa. Pisze Pan: ”To o czym napisałem to jest wynikiem oczekiwań konsumentów usług, którzy oczekują prostego i taniego produktu. I kółko się zamyka.” Tak do końca się nie zamyka, bo w realnej rzeczywistości za tym oczekiwaniem klientów kryją się - jak to Pan zauważył, czyjeś interesy, zawsze tak jest. To naturalne że konsumenci usług ubezpieczeniowych oczekują prostego i taniego produktu, dodałbym i szybkiej nieskomplikowanej obsługi. Trudno mieć o to do nich pretensje. Można natomiast zastanawiać się czy mieć pretensje do tych którzy tą skłonność „zagospodarowują” w taki a nie inny sposób. Od lat usiłuję uzmysławiać klientom że tzw. „proste ubezpieczenia” tak naprawdę nie zawsze są proste, więc wymagają fachowej obsługi. Tak się składa jednak, że fachowość w tej branży wbrew pozorom jest mało ceniona i w obecnych realiach raczej jest mało opłacalna. Porównywarki mogą być świetnym narzędziem ułatwiającym klientom dostęp do ubezpieczeń (raczej nie wszystkich), pod warunkiem że produkty ubezpieczeniowe się zmienią. Ich ewolucja, dla potrzeb porównywarek, jednak przypomina raczej zabieg polegający na upychaniu przedmiotów nie normatywnych w normatywne pudełka. We wcześniejszym wpisie tutaj sygnalizowałem różnice trudne do wychwycenia i ujęcia w jakieś ramy. Czy więc nie da się tu nic zrobić? Da się, wymaga to jednak swoistej rewolucji, a nikomu robienie rewolucji się raczej nie opłaca. Nie ujednolicono np. terminologii, mało, pojawiają się nowe pojęcia i KNF nawet nie próbowała zastrzec zasad ich stosowania. Przykładem na to jest np. BLS; http://www.wartoubezpieczenia.pl/bls-bezposrednia-likwidacja-szkod-i-co-dalej Można oczekiwaniom klientów sprostać na różne sposoby, trzeba jednak przedtem uporządkować i zmienić produkty oraz cały system, a to oczywiście napotyka na opór.
Stare powiedzenie “w mętnej wodzie i rak ryba” ma tu zastosowanie. Klient w mętnej wodzie przy pomocy różnych wędek próbuje złowić rybkę odpowiadającą jego oczekiwaniom i rzeczywiście raz się uda złapać płotkę, raz leszcza, karasia – wedle upodobań, innym razem tylko jazgarza, a jeszcze w innym stary kalosz albo traszkę z napisem na ogonie; „jakby co, to ja też jestem rybą”.
Wypowiedź została zmieniona przez moderatora.
Cytuj
blog: www.wartoubezpieczenia.pl
www.facebook.com/wartoubezpieczenia
mbulecki@gmail.com
Odpowiedź