Centrum dłużnika

Ja na Twoim miejscu dogadałbym się z bankiem zamiast pakować się w umowy z jakimś centrum dłużnika o którym praktycznie nikt nie słyszał. Przez to możesz sobie tyko biedy napytać. Dla mnie takie firmy zawsze były i będą podejrzane.

Mogłyby gdyby faktycznie pomagały,w momencie kiedy tylko pobierają opłaty chyba nie można im ufać. W internecie masa jest krytyki na cd, a pozytywy trudno znaleźć.

zapłaciłam za pismo, które centrum dłużnika "zredagowało" i więcej nic nie zrobili, utopiłam tylko pieniądze, teraz się w ogóle nie odzywają, olali mnie, oto ich pomoc, odradzam, udam się do rzecznika praw konsumenta

Płaci się z góry. Nie można nawet powołać się na Ustawę o Ochronie Niektórych Praw Konsumentów etc., czyli zrezygnować z "pomocy" w ciągu 10 dni od zawarcia umowy, bo "prawnicy natychmiast zajmują się twoją sprawą".
Teraz jestem "mądra", po szkodzie.

Wiele rozwiązałby system, gdyby płaciło sie za załatwioną sprawę, wiecej byłoby chętnych to po 1., a po 2. instytucja bardziej starała się rozwiązać zagadnienie.