Kredyty udzielany w Polsce a dochody uzyskiwane zagranicą.

Zwłaszcza, ze podpisuja sie Panstwo z imienia i nazwiska

Ale chyba przedstawiony pomysł: wujek bierze na siebie kredyt - daje go w formie darowizny nam na wkład własny - my zaświadczamy, że pieniądze nie są z kredytu (naszego), nie jest niezgodny z prawem?
A to, czy faktycznie ten kredyt będzie spłacał wujek czy my, to już chyba osobna kwestia...
Teraz każdy kombinuje jak może, prawo jest trudne w interpretacji i trzeba sobie radzić, jak się umie.
A darowizny od najbliżeszej rodziny i tak nie są opodatkowane, ale trzeba je zgłaszać.

Idea wkładu własnego jest trochę nieprzystająca do rzeczywistości.

Pan Izalewski pisze: "Chodzi bowiem o to, aby osoby, które nie są w stanie odkładać środków w czasie, gdy nie mają zobowiązań kredytowych, nie brały kredytu, który spowoduje znaczny wzrost ich wydatków. "

W teorii rzeczywiście to tak wygląda, ale ktoś chyba nie wziął pod uwagę, że osoby, które nie mają kredytu i nie mają swojego mieszkania w tym czasie muszą gdzieś mieszkać. Rozumiem, że w założeniu było, że mieszkają u rodziców. Tylko że najczęściej wynajmują coś. I to często za podobną kwotę, jaką wydaliby na ratę. Jeśli kupią mieszkanie, nie będą płacić odstępnego.
Nie kłócę się, czy wkład własny jest potrzebny, sensowny czy nie, ale po prostu analitycy zapomnieli o tym jednym szczególe...