Dochód 3000 złotych, a szansa na kredyt hipoteczny?

Ale my nie mamy 3000 złotych netto dochodu akceptowalnego, tak? Bo bank nie uznaje umowy zlecenie?
Nie pamiętam już szczerze mówiąc, jaki był dochód na PIT za 2014 rok, musiałbym gdzieś to sprawdzić, pewnie w Urzędzie Skarbowym.
Niestety nie mam kopii złożonego PITu, więc w tej chwili tego nie sprawdzę.
Narzeczona też dokładnej kwoty nie pamięta, ale mówi, że miała około 10000 złotych. Większość niestety też ze zleceń.

Tak, mam umowę na pół etatu, dlatego też mam czas i siłę na dodatkowe zajęcie, bo przy pełnym etacie wątpię, czy mógłbym jeszcze dorabiać.
Czyli wygląda to bardzo źle?
kurczę, denerwuje mnie takie podejście, bo chcę jakby nie było dać zarobić także bankowi. Swoją drogą to prawda, że oddajemy dwa razy tyle, co pożyczamy?
Raczej nie ma opcji, żeby wziąć taki kredyt poza bankiem na tak długo? Wszelkie pożyczki społecznościowe odpadają?

Według mnie chyba najlepiej w kwestii takiego kredytu udac sie do doradcy kredytowego.Samemu mozna sobie szacowac, ale rzeczywistosc i banki szybko to zweryfikuja :) ja jak bralem kredyt to radzilem sie w Nowodworski Estates, wszystkie przepisy mi wyjasnil doradca,przedtawil kilka ofert, no i wszystko jakos przebiegalo latwiej i przyjemniej, wybralem dobra opcje z calkiem niska rata, takze doradca to chyba dobre wyjscie :)

Umowę zlecenie mam z kim innym, nie jest to na tej zasadzie, że z jednym pracodawcą.
A co do doradców, to przecież właśnie piszę do nich.
Owszem, mógłbym iść do jakiegoś osobiście, ale najpierw wolałem się dowiedzieć mniej więcej, co i jak. I chyba dobrze zrobiłem, bo poszedłbym na marne.
A do takich agencji czy jak to się nazywa nie poszedłbym na pewno. Słyszałem, że u nich dostaje się gorsze warunki kredytu.
Bo ta pańska to też niby bezpłatna czy im sie coś płaci?