Czy trzeba mieć dochód, żeby dostać chwilówkę?

A jeszcze takie pytanie teoretyczne, gdzie najłatwiej dostać chwilówkę? Która firma jest najbardziej "pobłażliwa"?

Ależ dziękuję za troskę, jednak wszystko jest dla ludzi, czyż nie?
Zresztą nie wiem, jak można coś komuś doradzać lub odradzać nie znając jego sytuacji w większym stopniu niż tu napisałam.
Rozumiem, że 'typowy' biorca chwilówek jest raczej niezbyt ogarnięty i może mieć problemy ze spłatą, ale to chyba trzeba jakoś indywidualnie oceniać?
Zadałam konkretne pytanie, otrzymałam odpowiedź, więc dziękuję.

Ale co Panią tak dziwi, zadała Pani pytanie, to ludzie odpowiadają. Tez jestem tego samego zdania, że chwilówka to ostateczność.

Bez przesady, sam parokrotnie brałem chwilówki i jakoś nie miałem z nimi żadnych problemów. O wiele łatwiej je dostać niż kredyt w banku, jeśli mamy dochody od niedawna lub na tzw. 'śmieciową' umowę, a jak się spłaca w terminie to nie jest to też tak bardzo drogie.
Obecnie jest tyle rodzajów chwilówek, że każdy znajdzie coś dla siebie, prawda?
A jak ktoś jest nastawiony sceptycznie, to może iść do banku, pożyczyć od rodziny i tak dalej. Można też wcale nie pożyczać i żyć szczęśliwie.
A co do tego, że są drogie, to wiecie, ostatnio chciałem kupić coś na raty i też bym musiał spłacać dwa razy wiecej, a raty były z banku.

No ale chyba jednak chwilówka zawsze będzie droższa niż kredyt bankowy...

Chyba trzeba być kompletnie nieodpowiedzialnym człowiekiem, żeby przegapić termin spłaty chwilówki.
Ktoś kto bierze takie kredyty musi mieć nóż na gardle, bo nie wierzę, że ktoś od tak chciałby spłacać kredyty obarczone tak wysokimi kosztami.
No, chyba, że chodzi o te darmowe?
Wtedy rzeczywiście nie jest to najgorszy pomysł, ale już koniecznie trzeba pamiętać o spłacie.

Zaskoczeniem i to chyba niezbyt miłym

Chwilówki to zguba. Mój szwagier nieźle się w to wkopał,a potrzebował kilka tysięcy. Jakbym wiedział, że tak będzie to sam bym mu pożyczył te pieniądze.

Ja miałem znajomą, która przez rok spłacała odsetki z 1000 złotych, co miesiąc po 200 zł, a na koniec roku nadal miała do spłaty 1000 złotych, który pożyczyła.
Czy to nie przypomina wam lichwy?
A lichwa przecież zawsze była zakazana, jako wyzyskiwanie najsłabszych. A dziś jest legalna.
Pewnie, że tacy ludzie mogli trafić gorzej, na przykład pożyczyć od mafii, ale prawdą jest, że chwilówki też potrafią człowieka oskubać, dlatego nie wolno brać ich pochopnie.