Pozwy zbiorowe frankowców przeciwko bankom

Czy Waszym zdaniem ma to sens? Czy ludzie Ci mogą coś uzyskać?
Obecnie pojawiają się głosy, zbierają się grupy ludzi. Ostatnio rozmawiałem ze znajomym, który kontaktuje się z osobami w sprawie takiego pozwu ( chodziło o Eurobank).
Szczerze to trochę przypomina mi to aferę Amber Gold. Wiele szumu ale czy tak naprawdę coś się uzyska?

A przypadku AmberGold ludzie byli oszukani, ale tutaj... Moga ew. wygrac jesli umowy byly zle skonstruowane, wprowadzały w blad. Ludzie musza udowodnic, ze faktycznie nie wiedzieli o ryzyku. Sam fakt straty nie przemawia na ich korzyśc, w sensie pewnej wygranej w sądzie.

W Amber Gold zostali oszukani przeważnie bogaci ludzie ;) Sam pamiętam jak Amber Gold się reklamowało. Wszędzie trąbili,że gościo jest oszustem ale nie, ludzie byli bardzo pazerni na te lokaty 10%.
W przypadku kredytów we frankach sprawa dotyczy prawie 700 tys. Polaków. Biednych, bogatych,
Nie sądzę jednak aby mogli coś uzyskać pozwem.
Zwykle banki w umowach bardzo dobrze się zabezpieczają. Tak aby w przyszłości nie było na nie żadnego haczyka.

Przypominam, ze z mBankiem wygrali jakis czas temu/

Sama mam obecnie kredyt we frankach .Również spotkałam się z takimi propozycjami pozwu zbiorowego.Z tego co wiem to trzeba tam wpłacić pieniądze za samo założenie sprawy, oraz oczywistą opłatę dla prawnika.
Mam jednak bardzo sceptyczne nastawienie ponieważ wiem,że z bankiem ciężko jest wygrać.
Umowa jest podpisana.
Nie wiem czy to cokolwiek da.

A czy te pozwy aby nie są nakręcane przez prawników? Przecież to oni będą mogli na tym dużo zarobić :)
Za samo pełnomocnictwo w prowadzeniu sprawy. Nie sądzę aby frankowcy mogli cokolwiek uzyskać od banków ponieważ podpisali umowy.
Za to kancelarie pewnie już zacierają ręce z uwagi na to,żę będzie dużo roboty.

Ale tez chyba chodzilo o kredyty w obcych walutach?