Bankowcy nie rzucają monetami – wymieniają je na banknoty

2011-06-17 09:22:03

Analitycy Comperii postanowili nieco "podręczyć" bankowców, pytając ich, jak potraktują klienta przychodzącego doń z naręczem monet i pragnącego wymienić je na banknoty albo wpłacić na konto. Czy należy wcześniej zawiadomić o planowanej operacji odpowiednią placówkę? Choć zbadaliśmy kwestię niecodzienną, z którą rzadko kiedy zmagają się pracownicy banków, to zestawienie, a także rady udzielone w artykule, warto przyjąć... za dobrą monetę.

 

Po pierwsze, rozróżniliśmy klienta indywidualnego od przedsiębiorcy. Wydaje się bowiem, że o ile ten pierwszy, zjawiając się z garścią monet czy banknotów do wymiany, stanowi raczej niecodzienny widokiem, o tyle ten drugi np. drobny sklepikarz częściej zmaga się z problemem nadmiaru (albo deficytu) „drobniaków”. A mając taki problem, może zechcieć, aby bank pomógł mu go rozwiązać.
Zapewne 99 proc. Polaków, którym monety ciążyć będą w portfelu udadzą się do kiosku, do członka rodziny, albo do znajomego, aby wymienić „na grubsze” chociaż część bilonu. Wielu Polaków ma jeszcze oryginalniejsze pomysły – monety wrzucają np. do puszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Co począć jednak, jeśli uzbieramy „drobniaków” o wartości kilkudziesięciu albo kilkuset złotych? Nie wszyscy są wszak gotowi na aż taką dobroczynność...
 
Zmiana nominałów
 
Wtedy można udać się do banku. Instytucje te, pod szyldem „zmiany nominałów gotówki”, przyjmą od Ciebie drobne, a w zamian otrzymasz kwotę w takich banknotach, jakie sobie zażyczysz. Ale... niekoniecznie otrzymasz z powrotem całość wymienianej sumy. To dlatego, że czasem banki każą sobie za opisywaną operację zapłacić. I to niemało. Żartobliwie rzec można – trzeba dorzucić swoje 3 grosze. Niestety, prowizje są dużo, dużo wyższe...
 
Tabela: Przykładowe prowizje za zmianę nominału gotówki (z monet na banknoty i odwrotnie):
 
Wysokość prowizji za zmianę nominału gotówki w sytuacji, gdy…
 
Klient posiada rachunek osobisty
w danym banku:
Klient nie posiada rachunku osobistego
w danym banku:
Millennium Bank
2 proc., min. 20,00 zł
2 proc., min. 20,00 zł
BNP Paribas
0,00 zł
-
BPH
0,00 zł
0,00 zł
HSBC
0,00 zł
-
BPS
·         do 10 szt. 0 zł
·         powyżej 10 szt. - 0,5 proc., min. 2,00 zł
·         do 10 szt. 0 zł
·         powyżej 10 szt. - 0,5 proc., min. 2,00 zł
Citi Handlowy
0,00 zł*
-
Deutsche Bank
2 proc., min. 1,00 zł
2 proc., min. 1,00 zł
Kredyt Bank
2 proc., min. 50,00 zł
2 proc., min. 50,00 zł
ING Bank Śląski
10,00 zł
10,00 zł
DnB NORD
0,00 zł
-
od 0,5 proc., min. 3,00 zł
od 0,5 proc., min. 3,00 zł
Nordea Bank
·         10-100 sztuk – 5,00zł,
·         >100 - od 0,5 proc., min. 15,00 zł
·         10-100 sztuk – 5,00zł,
·         >100 - od 0,5 proc., min. 15,00 zł
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl
 
*usługa dostępna w wybranych oddziałach banku
 
Nawet pobieżna analiza powyższej tabeli daje wiele do myślenia. Zdecydowanie warto przemyśleć wcześniej, dokąd udać się w celu wymiany nominałów gotówki. Po pierwsze – w razie braku konta w danym banku – pracownik oddziału może odmówić wykonania operacji (tak jest np. w DnB NORD, BNP Paribas albo Citi Handlowym).
 
Po drugie – w zależności od instytucji koszty wymiany bardzo się wahają. W Kredyt Banku stanowczo „nie lubią” opisywanej czynności bankowej, bo nawet od swojego klienta kasjer pobierze przynajmniej 50 zł. W BPH za to nawet klient obcy (bez rachunku) nie zostanie obarczony żadną opłatą.
 
Bardzo podobnie wygląda sytuacja przedsiębiorcy udającego się do banku w celu wymiany nominałów. Jako przykład zaproponowaliśmy bankom właściciela osiedlowego sklepiku. Okazało się, że za wyjątkiem ING Banku Śląskiego, który od swojego klienta pobierze 10-złotową prowizję, inne banki każą sobie zapłacić tyle samo co od klienta indywidualnego. Pod warunkiem, że zdecydują się w ogóle wyświadczyć taką przysługę. Istnieje bowiem grupa banków, które klientowi indywidualnemu w tej sprawie są w stanie pójść na rękę, ale drobnych przedsiębiorców odprawią z niczym. Do takich instytucji należą m.in. Deutsche Bank, Nordea Bank czy choćby BPS.
 
Wpłata w monetach
 
A gdyby przyszło nam do głowy pozbycie się większych ilości posiadanej gotówki, obojętnie czy to w formie monet czy banknotów? Innymi słowy – gdybyśmy chcieli wpłacić środki na konto – to czy bank, oprócz ewentualnej prowizji z tytułu wpłaty gotówkowej w oddziale, pobierze jakąś opłatę za formę, w jakiej dostarczyliśmy mu pieniądze? Otóż... nie może! To znaczy – teoretycznie może, ale musi liczyć się z karą.
 
Według orzeczenia Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów monety to taki sam środek płatniczy, jak banknoty, i nie można naliczać ekstra opłat za wpłacanie bilonu. To logiczne – dlaczego banknot 10-złotowy miałby być lepszy od dwóch 5-złotówek? Dla pewności zapytaliśmy jednak o to banki, ale nie dały one „nabrać” się na naszą pułapkę. Wszystkie jak jeden mąż odpowiedziały, że nie pobierają prowizji zarówno za wpłatę „monetową” na konto klienta, jak i na inne w danym banku.
 
Co ciekawe jednak, ta właściwość jest prawdziwa tylko w przypadku klientów indywidualnych. Przedsiębiorca (np. wspomniany sklepikarz) nie może być zawsze tak pewien, że wyjdzie z placówki banku bez finansowego szwanku. O ile BPH informuje, że ewentualna wpłata zależy od indywidualnej umowy, to np. PKO BP, ING Bank Śląski albo Kredyt Bank są bardziej stanowcze.
 
Ten pierwszy pobierze półprocentową prowizję, drugi w zależności od rodzaju rachunku i formy wpłaty (zamknięta – czyli w specjalnej wrzutni, albo otwarta – czyli po prostu w oddziale) zażąda od 0,03 proc. do 1 proc, trzeci – pobierze prowizję za wpłatę gotówkową wyższą od standardowej o 50 proc. jeśli bilon będzie nieuporządkowany. Podobnie każe sobie zapłacić Deutsche Bank - „za przeliczenie” ponad 50 monet pobierze opłatę dodatkową w wysokości 0,6 proc, minimum 20 zł.
 
Co bardziej uważny czytelnik zauważy pewien pomysł na... ominięcie prowizji za wymianę nominałów. Przykładowo – klient Kredyt Banku miast płacić prowizję w wysokości 50 zł za wymianę bilonu na banknoty, może za darmo wpłacić monety na swoje konto, a następnie, także za darmo, wypłacić tę kwotę z przybankowego bankomatu!
 
Wypłata w monetach
 
Wiemy już, jak zostaniemy potraktowani chcąc wpłacić monety na konto. A jak wygląda odwrotna sytuacja? Czy można udać się do kasy banku i poprosić o wypłacenie swoich środków w postaci monet? Choć to trochę niecodzienna, a może nawet „naciągana” prośba, dla banków... nie stanowi problemu. No dobrze, może tylko jeden – że akurat w kasie banku nie będzie tylu monet określonego nominału, ile zechce klient. Wtedy resztę wypłaca się w innych nominałach, lub umawia się na inny termin.
 
Co więcej, banki żądają od klienta jedynie zapłaty za standardową wypłatę gotówkową, nie pobierają natomiast żadnej prowizji za fakt, że zażyczył on sobie wypłatę w formie np. monet 2-złotowych, a nie banknotów o nominale 50 zł.
 
Kilka porad i próśb
 
Na koniec pozwolimy sobie jeszcze na kilka porad, czy nawet próśb, do których z pewnością przychyliliby się pracownicy placówek banków. W miarę możliwości postarajmy się wcześniej zawiadomić placówkę o planowanej wymianie nominałów swoich pieniędzy. Choć banki nie narzucają formalnego wymogu wcześniejszego informowania (jedynie Nordea pisze o „wpłacie większej ilości bilonu” a PKO BP o zawiadomieniu w przypadku pożądania konkretnych nominałów), to jednak zdecydowanie ułatwi to życie zarówno pracownikom placówki, jak i potencjalnym klientom.
 
Jako że przeliczenie sporej liczby monet zajmuje dobrych kilka minut (jeśli oddział nie dysponuje specjalną maszyną), to umówienie się na konkretną godzinę pozwoliłoby zarezerwować czas większym zastępom pracowników.
 
Całkiem miło byłoby przynieść monety o różnych nominałach w oddzielnych woreczkach – choć tak naprawdę jedyną „karą” za taką niesubordynację, może być nieprzychylne spojrzenie pracownika banku, jakim obdarzy takiego delikwenta.
 
Wyrazem uprzejmości z naszej strony byłoby też udanie się do większego oddziału, dysponującego większą liczbą kas. Wtedy zajęcie jednej na dłuższy czas nie będzie tak irytujące dla pozostałych klientów. Generalnie jednak zdarzyć się może, że kasjer poprosi o poczekanie na to, aż kolejka do kasy się zmniejszy.
 
Mikołaj Fidziński
Comperia.pl

 

Ekspert Comperia.pl