Jak ulżyć frankowcom? Co ustalono, jakie są plany?

2015-01-23 15:51:00

Na skutek utrzymującego się na bardzo wysokim poziomie kurs CHF/PLN sytuacja wielu kredytobiorców uległa poważnemu pogorszeniu. Sprawa jest na tyle ważka, iż zebrał się nawet specjalnie Komitet Stabilności Finansowej, czyli w zasadzie „wszyscy święci” polskich finansów. Banki deklarują popuszczanie węzłów pętli na szyjach „frankowców”, swój pomysł na patową sytuację ma Komisja Nadzoru Finansowego. Sektor chce wykazać swoją inicjatywę nim sprawa kredytów walutowych stanie się na dobre kwestią polityczną. W roku wyborczym nie wróżyłoby to zapewne bankom wiele dobrego.

 O kłopotach kredytobiorców zadłużonych we franku szwajcarskim Comperia.pl pisała między innymi TU i TU. Przez ponad tydzień od wystrzału ceny franka kilka spraw się wyjaśniło, ale pojawiły się i kwestie bardzo mgliste. Comperia.pl zebrała je w jeden materiał.

20 stycznia na specjalnym posiedzeniu zebrał się Komitet Stabilności Finansowej, czyli:
• Minister Finansów
• Prezes Narodowego Banku Polskiego
• Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego
• Prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego

Do stołu zaproszono także Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, oraz ekspertów towarzyszącym wszystkim stronom. W części spotkania uczestniczyli też przedstawiciele kilku banków, które najchętniej udzielały kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich.

Na bazie ustaleń podczas posiedzenia, banki podjęły kilka istotnych decyzji z punktu widzenia kredytobiorców. Gdzie określenie „podjęły” jest swego rodzaju eufemizmem, trudno bowiem wierzyć, że nie podlegały naciskom ze strony KSF.

LIBOR jednak ujemny
Bardzo kontrowersyjną kwestią w ostatnich dniach było podejście banków do ujemnych odczytów stawki LIBOR CHF. Co ma ona wspólnego z kredytami we frankach?

Bardzo wiele. Oprocentowanie każdego kredytu we frankach szwajcarskich składa się z dwóch elementów:
• marży banku - stałej przez cały okres spłaty
• rynkowej stopy LIBOR CHF – zmiennej w czasie spłaty. Zwykle stawką bazową jest stopa trzymiesięczna, oznaczana symbolem LIBOR 3M CHF.

Już od ponad miesiąca, na skutek decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego, stawka LIBOR jest jednak ujemna. Szczególnie „na łeb na szyję” leci od tygodnia, 22 stycznia wynosiła już -0,81 proc. To oznaczałoby, że kredyt właściwie nie jest oprocentowany - bo przykładowo jeśli klient ma w umowie wpisaną marżę na poziomie 1 proc., to przy obecnej stawce LIBOR CHF oprocentowanie to tylko 0,19 proc. Niektóre banki wzięły to „na klatę”, ale były i takie, które oświadczyły, że tak to one się nie bawią, i jeśli LIBOR jest ujemny, to przy wyliczaniu oprocentowania (a więc i odsetek, czyli w efekcie całych rat kredytów) uwzględnią wartość tej stopy jako 0 (słownie: zero).

Przekaz z Komitetu Stabilności Finansowej był jednak jasny - jeśli klient ponosi ryzyko kursowe, to niech banki chociaż poczują się do odpowiedzialności i uwzględnią własne ryzyko stopy procentowej. Słowem - ujemny LIBOR powinien mieć przełożenie na wysokości rat. Banki przystały na to.

Nadal otwartym pytaniem pozostaje natomiast to, jak ma się zachować bank w przypadku, gdy oprocentowanie kredytu miałoby stać się ujemne (czyli kiedy wartość bezwzględna stopy LIBOR byłaby wyższa od marży banku). Sprawa byłaby wówczas kuriozalna - kredytobiorca oddawałby bankowi sam kapitał, natomiast to bank musiałby mu wypłacać odsetki. Innymi słowy - bank powinien wynagradzać klientowi fakt, że ten zaciągnął u niego kilka lat temu kredyt.

Brzmi jak bajka, ale bajki mają to do siebie, że są nierealne. Choćby art. 69 Prawa Bankowego mówi o tym, że bankowi za udzielenie kredytu należą się w każdej racie jakieś odsetki. Jaka więc będzie praktyka banków? Przekonamy się.

Ponadto należy przypomnieć, że bardzo duży spadek stopy LIBOR CHF nie musi mieć przełożenia na wysokość już najbliższej raty. Banki aktualizują stawkę LIBOR w oprocentowaniu kredytów zwykle co 3 miesiące. Jeśli ostatnio bank zrobił to na początku roku, najbliższa zmiana odbędzie się dopiero w kwietniu.

Nie będzie dodatkowych zabezpieczeń
Banki wskazały na brak konieczności wymagania od kredytobiorców dodatkowych zabezpieczeń kredytów. Trzeba pamiętać, że na skutek znaczącego umocnienia się franka (nie tylko ostatnio, ale i ogólnie przez ostatnie lata) zadłużenie klientów w przeliczeniu na złote jest istotnie wyższe od równowartości pożyczonej kwoty. Może być także wyższe od wartości zabezpieczenia, a to już staje się problemem.

Dla przykładu - w 2008 r. Pan Kowalski w sierpniu 2008 r. zaciągnął kredyt na 150 tys. CHF, czyli przy ówczesnym kursie 300 tys. zł. Dziś, po ponad 6 latach regularnej spłaty, jest winien bankowi np. 120 tys. CHF (30 tys. CHF już oddał). Tyle, że ta kwota to obecnie równowartość ok. 520 tys. zł. Jeśli równocześnie wartość nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu wynosi np. 400 tys. zł, to okazuje się, że zadłużenie przewyższa tę wartość o ponad 25 proc. (oczywiście wszystko w przeliczeniu na złote po dzisiejszym kursie).

Banki teoretycznie mogłyby więc żądać dodatkowych zabezpieczeń, np. poręczeń, blokady środków na rachunku, ubezpieczeń czy nawet kolejnej nieruchomości. Oczywiście pytanie, czy by to zrobiły. Teraz już wiemy, że nie zrobią. A przynajmniej to obiecały.

Spready mają spaść
Niektóre banki zobowiązały się także do obniżenia spreadu, czyli różnicy między stosowanym przez nie kursem sprzedaży franków a kursem kupna. Niższy kurs sprzedaży wpłynąłby na spadek rat kredytów tych osób, którym bank pobiera środki na spłatę z rachunku złotowego. Taka deklaracja banków jest o tyle istotna (a raczej istotne byłoby zrealizowanie tej deklaracji), iż po 15 stycznia br. poszły one w górę - zwykle o kilka groszy, ale czasem więcej. Czy to pazerność banków? Niekoniecznie - do zastosowania wyższych spreadów zmusiły banki spore wahania kursu CHF/PLN.




Warto natomiast pamiętać, że kredytobiorcy mają możliwość spłaty kredytu walutowego samodzielnie nabytą walutę np. w tańszym kantorze internetowym czy stacjonarnym. Bank powinien dać kredytobiorcy taką możliwość ZA DARMO.

KNF proponuje przewalutowanie
Spory szum spowodowała też wypowiedź przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka, który w wywiadzie dla Radiowej Trójki i Dziennika Gazeta Prawna zasugerował, jakoby istniała możliwość przewalutowania kredytów we frankach na złote po kursie z dnia wypłaty (czyli dla wielu osób nawet o ok. 2 zł niższym od obecnego). Żeby jednak nie było tak łatwo, kredytobiorcy musieliby zwrócić do banku różnicę między faktycznie poniesionymi kosztami kredytu we frankach a tymi, które by ponieśli, gdyby od samego początku mieli kredyt w złotych. Odsetki z tytułu kredytów we frankach były sporo niższe, więc do dopłaty mogłoby być dobrych kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Z punktu widzenia interesów kredytobiorców, pomysł przewalutowania kredytów we frankach szwajcarskich na złote po kursie z dnia wypłaty kredytu w obecnej sytuacji bardzo drogiego franka wydaje się interesującym pomysłem. Ich saldo zadłużenia dzięki takiemu zabiegowi mogłoby spaść nawet o ponad połowę. Ulgę odczułby także budżet domowy kredytobiorców, gdyż raty mogłyby spaść nawet o kilkaset złotych.

Należy jednak przestrzec kredytobiorców przed rozbudzaniem w sobie nadziei na realizację idei zaprezentowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego. Na razie zaprezentowała ona tylko bardzo wstępny zarys planu przewalutowania, właściwie tylko nieoficjalną refleksję. Nie doprecyzowano bardzo wielu szczegółów, które mogą mieć kluczowe znaczenie dla powodzenia całego planu.

Z perspektywy zadłużonych te najważniejsze dotyczą m.in. warunków hipotetycznego kredytu w złotych, którego koszty miałyby być wyjściową daną do wyliczenia dopłaty od kredytobiorcy w zamian za przewalutowanie. Bardzo ciężkie będzie sprawiedliwe wyliczenie, jaką marżę kilka lat temu zaproponowałby bank - biorąc pod uwagę ówczesne promocje, możliwość skorzystania z oferty sprzedaży wiązanej (czyli niższej marży w zamian za skorzystanie np. z planu regularnego oszczędzania czy karty kredytowej). Już nie mówiąc o innych kosztach hipotetycznego kredytu w złotych, takich jak prowizje, ubezpieczenia itp. - czy i jak zostałyby one wyliczone przy kalkulowaniu faktycznych kosztów takiego zobowiązania.
 

Kredyty hipoteczne na 30 lat na 300 tys. zł zaciągnięte w styczniu 2006 r.

Do wyliczeń rat kredytu w CHF zastosowano średnie bankowe kursy sprzedaży CHF/PLN w kolejnych miesiącach

 

Kredyt w PLN

Kredyt w CHF

Oprocentowanie

WIBOR 3M + marża 1,30%

LIBOR 3M CHF + marża 1,60%

Kurs wypłaty

-

2,4374 zł PLN za 1 CHF

 

Łączna wysokość rat spłaconych do końca 2014 r.

188 061,00 zł

157 464 zł (53 089 CHF)

w tym odsetek:

142 217,00 zł

69 088 zł (24 776 CHF)

w tym kapitału:

45 844,00 zł

88 376 zł (28 313 CHF)

 

Saldo zadłużenia dziś:

254 156,00 zł

420 773 zł (94 769 CHF) przy zastosowaniu średniego bankowego kursu sprzedaży CHF/PLN z dn. 20.01.2015 4,44 zł

Saldo zadłużenia po przewalutowaniu kredytu w CHF na PLN po kursie wypłaty (2,4374 zł)

-

230 989,00 zł

 

Saldo zadłużenia kredytobiorcy "pierwotnie frankowego" spada o:

189 784 zł (420 773 zł - 230 989 zł)

 

Przyjmując, że do wyliczenia dopłaty od klienta w zamian za przewalutowanie jego bank przyjąłby warunki kredytów jak powyżej, dopłata wyniosłaby:

73 129 zł (142 217 zł - 69 088 zł)

Przyjmując, że pierwotny kredyt w CHF po przewalutowaniu byłby oprocentowany na poziomie WIBOR 3M + marża, to dzisiejsza rata wyniosłaby:

1 278,96 zł

Dzisiejsza rata kredytu w CHF - przy zastosowaniu kursu CHF/PLN 4,43 zł (średni bankowy kurs sprzedaży CHF/PLN 21.01.2015) i LIBOR 3M CHF -0,66% (wartość z 20.01.2015)

1 836,46 zł

źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl

Otwarte pozostaje także pytanie o łączne koszty dotychczasowej spłaty kredytu we frankach. Wszak wysokość rat (w tym odsetek) była zależna od kursu walutowego. Dla osób, które kupowały franki osobiście w tanich kantorach, koszt spłaty kredytu był dużo niższy niż dla tych, którzy pozwalali bankowi na przeliczanie rat po dużo wyższym kursie, uwzględniając spory spread. Różnice idą w tysiące złotych.

Ważne jest pytanie o ewentualne koszty przewalutowania - wszak zwyczajowo banki za taką operację pobierają kilkuprocentowe prowizje. Czy tak byłoby i tym razem? A jeśli tak - to czy podstawą do naliczenia takiego kosztu byłoby saldo zadłużenia przy dzisiejszym kursie franka, czy tym z dnia wypłaty.

Ponadto - choć zwykle różnica w zapłaconych odsetkach między kredytobiorcami frankowymi a złotowymi jest wysoka (mniej zapłacili oczywiście „frankowcy”), to jednak mogą zdarzyć się sytuacje, kiedy faktyczny koszt kredytu we frankach byłby wyższy niż analogicznego, hipotetycznego kredytu w złotych. Czy w takich przypadkach to bank dopłacałby klientowi za przewalutowanie? Raczej nie.

Pomysł KNF jest więc oczywiście naprawdę ciekawy, ale na razie wzbudza wiele wątpliwości i rodzi wiele pytań. Rozwieje je dopiero publikacja szczegółów tej idei.

Co proponuje ZBP?
Pewne działania zasugerował bankom także Związek Banków Polskich. W zasadzie większość z nich pokrywa się z tym, co już niektóre instytucje wdrożyły w ostatnich dniach. Czyli - aby uwzględniano ujemną stopę LIBOR w oprocentowaniu kredytu, aby obniżono spread walutowy (minimum na 6 miesięcy) czy aby rezygnowano z żądania zabezpieczeń od klientów terminowo regulujących swoje raty. ZBP zaproponował swoim członkom także bezprowizyjne przewalutowanie kredytów frankowych na złotowe po średnim kursie NBP.

Bankom ZBP zalecił też uelastycznienie zasad restrukturyzacji kredytów hipotecznych, oraz wydłużenie na wniosek klienta okresu spłaty lub okresowe zawieszenie spłaty raty kapitałowej. Co natomiast ciekawe, te dwie rekomendacje miałyby objąć wyłącznie tych kredytobiorców, którzy zamieszkują kredytowaną nieruchomość. Zatem wspomniane rozwiązanie nie dotyczyłyby kredytobiorców, którzy obecnie wynajmują swoje mieszkanie.

Związek Banków Polskich jednocześnie zaznaczył, że jest sprawą niemożliwą, aby oprocentowanie kredytu hipotecznego było ujemne (kwestia marży niższej niż moduł z LIBOR CHF).

ZBP zwróci się także do Ministerstwa Finansów o pilną realizację deklaracji dotyczącej zwolnienia z obciążeń podatkowych osób restrukturyzujących swoje zadłużenia.

Mikołaj Fidziński
Comperia.pl

 

Mikołaj Fidziński

Słownik finansowy
Kalkulatory

Szukasz kredytu gotówkowego? Chcesz zaoszczędzić? A może nowa inwestycja się kroi? Z nami wszystko przekalkulujesz!

Sprawdzam