Frank eksplodował - co na to banki?

2015-01-16 13:48:00

Jesteś (nie) szczęśliwym posiadaczem kredytu hipotecznego we franku szwajcarskim? Myślisz, że wczorajszy skok kursu wymiany CHF/PLN przekładający się na wzrost wysokości płaconej przez Ciebie raty kredytowej to Twój jedyny problem? Otóż nie!!! Już niedługo możesz się spodziewać kontaktu od banku, w którym zaciągnąłeś swoje zobowiązanie. Porównywarka finansowa Comperia.pl podpowiada czego może dotyczyć taka konfrontacja.

Wczorajsza decyzja szwajcarskiego banku centralnego wywoła olbrzymie zamieszanie na całym rynku finansowym. Na giełdach całego świata oraz na najważniejszych parach walutowych wystąpiły olbrzymie wahania. Problemy „zewnętrzne” dotknęły także polskiego złotego. W ciągu kilku godzin kurs wymiany CHF/PLN podskoczył o kilkadziesiąt procent. Taka sytuacja przełożyła się nie tylko na nagły wzrost wysokości rat kredytów mieszkaniowych denominowanych we frankach o kilkaset złotych, ale także na niespodziewany skok poziomu zadłużenia wszystkich osób posiadających zobowiązania w tej walucie.

Z czego to wynika?

Nagły wzrost zadłużenia osób spłacających kredyty we franku szwajcarskim wynika z niekorzystnej zmiany kursu wymiany CHF/PLN pomiędzy datą zaciągnięcia kredytu a chwilą obecną. Dla lepszego pokazania problemu rozważmy następującą sytuację - w sierpniu 2008 roku klient zaciągnął kredyt mieszkaniowy w kwocie 200 tys. złotych, średni kurs uruchomienia takiego zobowiązania wyniósł około 2 zł. Tym samym klient zaciągnął kredyt w wysokości 100 tys. CHF.

Po wczorajszych turbulencjach, jakie miały miejsce na rynku finansowym, dziś bankowy kurs sprzedaży CHF wynosi około 4,30 zł. Przez ostatnie 6,5 roku klient regularnie spłacał swoje zobowiązanie i na dzień dzisiejszy stan jego zadłużenia wyrażonego we franku wynosi około 82,3 tys. CHF. Zestawiając jednak tę sumę z wczorajszym kursem CHF/PLN daje to prawie 354 tys. złotych długu wyrażonego w PLN.

Tym samym na dzień dzisiejszy klient jest winny bankowi o 154 tys. złotych więcej niż wynosiła pierwotna kwota zaciąganego przez niego zobowiązania.

Co na to banki?

Obecny poziom zadłużenia klienta (w naszym przykładzie 354 tys. zł) obecnie przekracza wartość ustanowionych przez niego zabezpieczeń kredytu (mieszkanie warte 200 tys. zł).Taka sytuacja powoduje, że bank udzielający zobowiązania hipotecznego jest wystawiony na nadmierne ryzyko, ponieważ w przypadku braku spłaty długu nie zaspokoi on w pełni swoich należności. Zapewne doprowadzi to do sytuacji, w której kredytodawca zażąda od klienta dodatkowego zabezpieczenia kredytu. Zazwyczaj odbywa to na trzy sposoby.

Pierwszym jest ustanowienie hipoteki na innej nieruchomości posiadanej przez dłużnika. Może to być drugie mieszkanie lub działka, której jest on właścicielem. Jednak wiele osób brało kredyt hipoteczny w celu zakupu swojego pierwszego mieszkania lub domu, dlatego często nie dysponują oni inną nieruchomością, którą mogliby dołączyć do „posiadanego” kredytu.

Wyjściem z takiej sytuacji jest druga opcja stosowana przez banki, a mianowicie ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Jest ono pobierane, gdy wysokość zadłużenia kredytobiorcy przekracza poziom 80 proc. wartości kupionej przez niego nieruchomości.

Trzecią opcją jest dodatkowe zabezpieczenie kredytu przy użyciu blokady środków znajdujących się na rachunkach kredytobiorcy (tzw. blokada depozytu). Jest to dobra opcja zwłaszcza dla osób posiadających znaczne oszczędności.

Na zakończenie warto zaznaczyć, że osoby które terminowo regulują swoje raty kredytowe mogą spać spokojnie. W ich przypadku bank (kredytodawca) na ogół nie będzie żądał dodatkowych zabezpieczeń zaciągniętych przez nich zobowiązań.

Jacek Kasperczyk
Comperia.pl

Jacek Kasperczyk

Słownik finansowy
Kalkulatory

Szukasz kredytu gotówkowego? Chcesz zaoszczędzić? A może nowa inwestycja się kroi? Z nami wszystko przekalkulujesz!

Sprawdzam