Odszkodowanie od miasta czy ubezpieczenie?

Kancelaria odszkodowawcza - najlepiej jakaś z polecenia, sprawdzona. Nie raz potrafią z powodzeniem zawalczyć o 15 x więcej niż chce przekazać ubezpieczyciel.

Teraz to chyba każdy szuka pomocy przy odszkodowaniu. Zresztą te kancelarie dość dobrze się ogłaszają.
Pytanie tylko, ile trzeba im zapłacić za usługi?
I czy jest to koszt, który ponosi się przed skierowaniem sprawy do sądu, czy może jakiś procent z wygranej?
Zawsze mnie to zastanawiało.
Ja w każdym razie, gdyby cokolwiek mi się stało, to na pewno gdzieś bym się zgłosił.
Ostatnio się dowiedziałem, że moja babcia za pieniądze z odszkodowania za złamana nogę kupiła dom. No ale to było ze 40 lat temu...

Teraz szkody załatwiane są przez telefon, jak ktoś się nie zgadza to wypłacą jeszcze mniejszą kwotę niż konsultant proponuje. Wówczas zostaje sąd, ale mało kto chce się szarpać po sądach, bo po prostu się tego boi :) a nie słusznie.
Wynagrodzenie to od 15-20% z wygranej kwoty. Najlepiej szukać kancelarii, gdzie wynagrodzenie przelewa klient, a nie na zasadzie ubezpieczyciel -> kancelaria -> klient.

Też miałem ostatnio taką sytuację, że mój syn złamał rękę na szkolnym boisku. Firma ubezpieczeniowa, w której byli ubezpieczeni wszyscy uczniowie zaproponowała 2000 złotych. Nie zgodziłem się i poszedłem do jednej z lokalnych kancelarii. Kolega mi ich polecił, więc mam nadzieję, że będzie dobrze.
Na razie sprawa jest w toku. Może ktoś się orientuje ile to będzie trwało?

Niektóre sprawy trwają nawet 3 lata :) ale sądzę, iż będą szukać ugody, także okres się skróci.
Z racji, iż do urazu doszło na szkolnym boisku to można się starać o odszkodowanie z OC szkoły nie tylko z ubezpieczenia które się posiada.

Właśnie miałem o to pytać, czy w takim wypadku, gdy mamy swoje prywatne ubezpieczenie i dojdzie do takiej sytuacji, to możemy się domagać dwóch odszkodowań?
W powyższym przypadku np. i od ubezpieczyciela i od szkoły?
Czy nie ma takich opcji?
Przyznam, że to nie jest chyba zbyt etyczne, ale warto wiedzieć czasem takie rzeczy...

Oczywiści, że możemy. Proszę pamiętać, iż ubezpieczyciele zawsze chronią się widełkami za dany uszczerbek na zdrowiu. W ubezpieczeniu z OC szkoły takie widełki nie będą brane pod uwagę, a wejdzie tu dodatkowe cierpienie psychiczne, fizyczne itd. jednakże dobry adwokat to podstawa. Czy jest to nie etyczne?? hmm.. tu chodzi o nasze zdrowie.. nie o kwestie, czy się należy czy nie.. Po rehabilitacji dziecko może nie odczuwać żadnego bólu, jednakże taka ręka zazwyczaj jest już słabsza i reaguje na zmianę pogody. ZAWSZE trzeba się starać o to co się nam należy. Gdyż to jest kwestia zdrowia, którego nigdy się nie odzyska.
Znajomego dzieciak złamał nogę grając właśnie na szkolnym boisku. Po długiej batalii z OC szkoły uzyskał 19 tys zł odszkodowania, niestety ale proces trwał długo bo 2,5 roku.

Właśnie to jest najgorsze, że takie procesy się ciągną. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy, to najczęściej odpuszcza. W końcu trzeba pouiszczać wszelkie opłaty sądowe, zapłacić prawnikowi...
Raczej nie ma sposobów na to, żeby w jakiś sposób taki proces skrócić?
W końcu są te wszelkie e-sądy i rozprawy 24-godzinne. Czy można tam zgłaszać tez tego typu sprawy?

Są kancelarie odszkodowawcze, które nie pobierają żadnych opłat do końca prowadzenia sprawy. Ich wynagrodzeniem jest około 20% prowizji z wygranej kwoty.
Na początku ubezpieczyciel wypłaca część ustalonej przez nich kwoty. Jeśli uważasz, że jest za niska, wówczas sąd ustali, czy faktycznie masz racje.
Sądzę, iż sąd zdecydowanie wyżej wyceni, utracone przy urazie, nasze zdrowie.