Pomnażanie oszczędności

Moim pobożnym życzeniem jest to, aby każdy użytkownik przeczytał tą wiadomość, zanim podejmie jakąkolwiek decyzję co do podjęcia próby pomnażania swoich pieniędzy, gdyż od lat jesteśmy okłamywani i tylko hipokryta stwierdzi inaczej.
KAŻDY sposób, który ma na celu "pomnożenie" naszych oszczędności jest obarczony ryzykiem, -- KAŻDY -- bez wyjątków. Czy to inwestycja w złoto, akcje giełdowe, fundusze, nieruchomości, obligacje, forex, lokata bankowa (o której tak wszyscy piszą w superlatywach), a nawet jeżeli pieniądze leżą tylko na zwykłym koncie - każda z tych opcji niesie ze sobą ryzyko niepowodzenia i stracenia, dlatego nie powinniśmy kurczowo trzymać się jednego rozwiązania przez wiele lat (i pakować w niego 100% oszczędności), ba nawet miesięcy - bo rynek jest zmienny i chyba wszyscy to widzą.
Od 1,5 roku skaczę po przeróżnych możliwościach pomnażania kapitału i to z dużym powodzeniem, bo stopa zwrotu po roku to około 120% (i teraz poleci fala hejtu). Nie podejmuję decyzji pochopnie pod wpływem emocji, sugestii (jak to jest w bankach), każdą opcję rozważam wiele godzin, a nawet dni. Po prostu analizuję stopień ryzyka, zysku oraz straty które mogę ponieść.
Nie trzymajcie się kurczowo tego co oferują banki, bo to jest mocno nadmuchana bańka, która w końcu pęknie i fundusze gwarancyjne nic tu nie pomogą (przykład SKOK-ów w BFG prawie z rezerw nic nie zostało).
Byłem doradcą finansowym klienta (instytucji o której nie napiszę) i wiem, że te instytucje żerują na naiwności ludzkiej i bądźcie tego świadomi.
Szukajcie opcji ALTERNATYWNYCH, gdyż ryzyko jest w każdej opcji pomnażania pieniędzy, a stopa zwrotu często jest o 100% wyższa.

A jakie są alternatywy? Gromadzenie pieniędzy w skarpecie? To też złe, bo mamy inflację, która w końcu przeżre oszczędności.
Wątpię, żeby ktoś tu lubił banki i pisał o nich w samych superlatywach, ale póki co mają niejako monopol, a proponowane przez nie rozwiązania są wciąż najbezpieczniejsze.
Choć moim zdaniem najlepszą opcją jest chyba inwestycja w nieruchomości, ale to raczej nie jako pomnażanie kapitału, a jako jego zabezpieczenie.

Ja pomnażam swój kapitał wchodząc w opcje/możliwości zazwyczaj na krótka metę. Dotychczas to było max 2-3 miesiące. Teraz w kolejnej "inwestycji" posiedzę spokojnie na najbliższe 5-6 miesięcy, ciągle analizując, czy uciekać a może jeszcze posiedzieć. Tak działam i jak dotąd z dobrym skutkiem. Co do nieruchomości - dobra opcja, no ale trzeba mieć kapitał i to nie mały no i również wbrew pozorom inwestowanie w nieruchomości wymaga dużej wiedzy handlowo-negocjacyjno-techniczno-prawnej, lub wspierania się specjalistami w tym zakresie a to są dodatkowe koszta.

Akurat inwestowanie krótkoterminowe wymaga sporo wiedzy, ale też czasu. Jeśli pan tak 'siedzi; w interesie po 2-3 miesiące, to stale musi pan chyba analizować, czy to już dobry moment na wyjście czy nie.
To może wyjście dla kogoś, kto poza tym nie pracuje na etacie, ale większość osób po prostu po pracy nie chce już się zajmować kwestiami finansowymi i dlatego powierza swoje oszczędności bankom.
Przecież jest BFK więc chyba lokaty są bezpieczne?

Czy aby na pewno? teraz dziennie poświęcam łącznie z 12min no w porywach 20min, na wykonanie swojej "pracy" i będę spał spokojnie na najbliższe 4-5 miesięcy.
Gdyby banki dzieliły się swoim wypracowanym zyskiem z klientem, a nie oferował mu jałmużne to dalej bym pracował jako doradca klienta.
A co do lokat i BFG, tak jak to pisałem wcześniej:
Jak ktoś zda sobie sprawę, że upadek jednego niewielkiego SKOK-u niemal spustoszył kasę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, to da mu to do myślenia. Jak komuś mało, to niech poszuka w sieci dyrektywy na temat procedury ratowania banków w przypadku zagrożenia upadkiem.

Ja mogę napisać tylko jedno. Dziękuję za informacje, która okazuje się być cenniejsza niż każdy może myśleć.

Zaskoczył mnie pan tymi informacjami odnośnie BFG. czy gdzieś w sieci można znaleźć te informacje, że upadek SKOK ( w Wołominie, tak?) spustoszył jego skarbiec?
jeśli tak, to rysuje nam się niewesoła przyszłość, bo podobno już kolejny SKOK zaczyna mieć kłopoty i tylko czekać, aż polecą kolejne. Do tego kryzys, który czeka za rogiem i już nie wiadomo, jak chronić oszczędności.

Oczywiście, że można znaleźć o tym informacje.
Do tego jak dojdzie, że za Frankowiczów muszą "bekać" banki to wówczas będzie cyrk :)

Panie Adamie to ja dziękuję, iż przedstawiona opcja okazuje się być skuteczna nie tylko dla mnie.
Tylko dlatego na tym forum jestem, gdyż mam nadzieję, że każdy w końcu zadecyduje, czy podjąć decyzję bycia świadomym inwestorem.

Cóż, ja również od pana otrzymałem informacje, aczkolwiek mam wrażenie, że ta 'inwestycja' czy jak nazwać pański sposób pomnażania kapitału wymaga ogromnego nakładu pracy, czy nie tak?
Pan na forum nie wyjaśnia istoty swego sposobu, więc i ja nie będę go zdradzać, aczkolwiek, jak czytałem o co w tym chodzi, to miałem właśnie wrażenie, że musiałbym co najmniej kilka godzin dziennie nad tym siedzieć, przynajmniej na początku.
A jednak banki mimo wszystko nie wymagają takiego zaangażowania, więc jeśli ktoś chce tylko przechować oszczędności i w razie czego w porę się obejrzy, żeby je zabrać, to chyba nie jest aż taka zła opcja.