kredyt tylko w banku?

ale nie jest i to nie wina doradców lub jak kto woli pośredników

ps
a jak klient idzie bezpośrednio do banku to zawsze może liczyć na najlepszą możliwą ofertę?
przede wszystkim sprzedawca kredytu w banku może zaproponować tylko coś z oferty firmy, w której pracuje
jak opcji jest kilka to czasem okazuje się, że oferta pośrednika/doradcy jest lepsza niż uzyskana bezpośrednio w banku, wiele razy miałem do czynienia z taką sytuacją

Wszyscy mają rację, już gdzieś ten temat był poruszany. W każdej grupie tak jak każdej społeczności różni ludzie. Każdy jest inny, nie ma na świecie dwóch takich samych osób. Nie podaję, że np. osoby pracujące w Openie, Expanderze są be, a inni cacy. Ja pisze to na podstawie rozmów z klientami oraz na podstawie umów kredytowych, które widziałem, a które oni spłacają.

Temat wraca co jakiś czas. Doradca to człowiek jak każdy inny. Są lepsi i gorsi, walczący o jak najlepsze warunki lub o własne prowizje.

Tak samo jak w innych branżach można spotkać nieuczciwego mechanika, lekarza a nawet osobę duchowną. Nie ma reguły.

Dla mnie największą korzyścią jest polecenie klienta. Jeżeli klient nie będzie zadowolony (z warunków kredytu, z obsługi) to do mnie nie wróci po kolejny produkt, ani nikomu mnie nie poleci. Dlatego też nie opłaca się być (na dłuższą metę) kiepskim doradcą. Takie osoby zmieniają branżę, gdyż działalność im się zwyczajnie nie opłaca...

Na koniec:
nie ma znaczenia czy w bankach czy u doradcy, każdy wniosek o hipo powinien być złożony w 2-4 bankach (średnio składa się 3), aby było pole do negocjacji (kontroferta) i dla bezpieczeństwa transakcji (bank może odmówić kredytu bez podania przyczyny)...

jeżeli jest target (w małych firmach też może występować w przypadku, gdy bank X płaci więcej przy określonym wolumenie) to określa kwotę wypłaty a nie uzyskane warunki

i jest jeszcze jedna kwestia: u sieciowego pośrednika jest szef, centrala itp...jak coś doradca zawali i klient złoży reklamację i wina będzie po stronie doradcy to on musi pokryć wyrządzoną szkodę (firmy dbają o PR, jakiś negatywny szum w mediach źle wpływa na postrzeganie firmy przez klientów)

jak doradca działa sam, albo jest to jakaś mikro firma to w ww. wypadku często pozostaje drogą sądowa

w każdym razie, najważniejszy jest doradca jako człowiek, to gdzie i dla kogo pracuje ma mniejsze znaczenie

bank płaci firmie (prowizja za uruchomione kredyty), a firma płaci doradcy, chyba nie myślisz, że wszyscy pracują za darmo?

ale jak idziesz do banku to tamtemu pracownikowi bank również płaci

różnica taka, że doradca otrzyma wynagrodzenie TYLKO jeżeli kredyt się uruchomi (za składanie wniosków, procesowanie etc...doradca wynagrodzenia nie otrzymuje), natomiast pracownik banku ma płaconą pensję

jak myślisz, komu będzie bardziej zależało na szybkim i sprawnym zakończeniu procesu kredytowego?

Piszesz jakbyś pracował w sieci doradców :) ale pełna zgoda! Inaczej działa prywatny doradca dla którego opieka nad grupa swoich klientów to biznes i chleb, inaczej doradcy w sieciach którzy dostają po 3 nowych klientów dziennie i są systematycznie rozliczani z targetów.

Prywatny doradca nie musi sprzedawać produktów które uznaje za zbyt drogie czy bezsensowne, pracownik banku czy doradca sieciowy.. sami się domyślacie. Im droższy produkt dla klienta, tym cenniejszy dla firmy i lepiej płatny.